Stawką wtorkowego spotkania z Holandią jest dla polskich koszykarzy awans do 1/8 finału mistrzostw Europy oraz miejsce w czołówce grupy D, która rywalizuje w Pradze.
Polscy koszykarze na EuroBaskecie po poniedziałkowym zwycięstwie nad Izraelem 85:7 mają bilans 2-1, a Holandia tymczasem przegrała wszystkie trzy dotychczasowe mecze. Koszykarze z Niderlandów zajmują wprawdzie dopiero 47. lokatę w rankingu FIBA, ale w każdym ze spotkań w Pradze toczyli wyrównaną walkę, nawet z Serbią, z którą przegrali wysoko czwartą kwartę.
W składzie „Oranje” jest jeden koszykarz znany z polskich parkietów - to 26-letni Yannick Franke, który ma za sobą występy w Starcie Lublin i Prokomie Treflu Sopot. W Pradze liderami Holandii są Worthy de Jong - średnio 17,7 pkt w meczu oraz właśnie Franke - średnio 15,5 pkt.
To moim zdaniem bardzo dobry, silny zespół, wyniki tego nie oddają. Gramy dzień po dniu więc będzie trudniej, bo jak masz przerwę i więcej czasu, to i fizycznie odpoczniesz i przygotujesz się lepiej taktycznie. Z Izraelem było nam łatwiej, bo graliśmy z nim dwa miesiące temu
- ocenił przed meczem z Holandią kapitan Mateusz Ponitka, który w spotkaniu z Izraelem został uderzony w walce o piłkę w policzek, tuż pod okiem, co widać było po meczu po znacznej opuchliźnie. Kapitan zszedł z parkietu z mocnym zasinieniem pod okiem i przyznał, że gorzej widział w końcówce spotkania.