Biało-czerwone, które rozpoczęły piątką z nową kapitan Julią Niemojewską oraz Anną Makurat, Klaudią Gertchen, Weronika Telengą i Stephanią Mavungą, szybko osiągnęły przewagę po rzutach z dystansu i prowadziły 9:2, 11:6. Ich przewaga wynikała z lepszej obrony i fatalnej skuteczności zespołu rywalek, których kilka zawodniczek znanych jest z polskich parkietów (Ivana Jakubcova, Rebeka Mikulasikova, Stella Tarkovicova), a trener Martin Pospisil przed laty współpracował z Karolem Kowalewskim w polskiej kadrze.
Polskie koszykarki lepsze od Słowacji
W drugiej kwarcie Polki osiągnęły największą przewagę do przerwy (35:19), a w połowie spotkania prowadziły 35:20. Po zmianie stron gra biało-czerwonych opierała się na rzutach z dystansu i to one - w wykonaniu Mavungi i Liliany Banaszak - dały najwyższe prowadzenie w spotkaniu. W 32. minucie było 52:34 i wówczas Polki, zbyt pewne zwycięstwa, zupełnie straciły pomysł na dokończenie meczu.
Nie grały zespołowo w ataku, słabiej broniły. Słowaczki to zauważyły i zaczęły odrabiać straty. Głównie za sprawą Terezii Palenikovej z francuskiego ESBVA Villeneuve d'Ascq Lille-Metropole. Trafiała z półdystansu, walczyła pod koszami (miała oprócz 21 pkt także 9 zbiórek), co zmotywowało także jej koleżanki. W połowie czwartej części było 52:42 dla Polek, a po rzutach zza linii 6,75 m Jakubcovej i Nikoli Dudasovej, koleżanki Mavungi z Umany Wenecja, Słowaczki zmniejszyły straty do pięciu punktów (50:55), na niespełna dwie minuty przed końcem meczu.
Przytomność umysłu Telengi, która w ostatniej sekundzie czasu akcji trafiła spod kosza w trudnej sytuacji (57:52), a przede wszystkim rzut za trzy punkty Mavungi na 28 sekund przed końcową syreną, dający biało-czerwonym przewagę 62:55, przesądziły o wygranej drużyny gości. Słowaczki próbowały szybkimi próbami z dystansu zmniejszyć różnicę, ale rzuty oddawane pod presją były niecelne. Mavunga, wracająca do reprezentacji po występach wiosną w odmianie 3x3, była liderką drużyny z double-double - 15 pkt i 10 zbiórek. Polki wygrały zbiórki 43:41, ale miały tylko 14 asyst i aż 14 strat.
Dwa kolejne mecze biało-czerwonych odbędą w Arenie Sosnowiec - w sobotę podopieczne trenera Karola Kowalewskiego zagrają z Rumunią, a we wtorek z Cyprem. Polki po raz ostatni wystąpiły w mistrzostwach Europy w 2015 roku.