Dariusz Skrzypczak, pełniący przez ostatni rok funkcję jednego z asystentów szkoleniowca piłkarzy Lecha Dariusza Żurawia, odchodzi z poznańskiego klubu - poinformowano w piątek. Ta sytuacja wywołała spore niezadowolenie wśród kibiców "Kolejorza".
Mieszkający na stałe w Szwajcarii Dariusz Skrzypczak to osoba niezwykle szanowana przez kibiców Lecha Poznań. Znakomity przed laty pomocnik spędził w klubie 11 lat i trzykrotnie zdobył mistrzostwo kraju. W lipcu ubiegłego roku dołączył do sztabu szkoleniowego Lecha.
Bardzo dziękujemy trenerowi Skrzypczakowi za zaangażowanie, jakie włożył w roczną pracę przy Bułgarskiej. Zawsze będzie tutaj mile widziany. Kto wie, może jeszcze kiedyś wrócimy do współpracy. A na razie liczymy, że jego doświadczenie pozwoli mu znaleźć klub, w którym będzie mógł realizować się w roli pierwszego trenera, bo wiem, że ma takie ambicje
- powiedział prezes Lecha Karol Klimczak cytowany na oficjalnej stronie klubu.
- Jestem gotowy na to, żeby zrobić kolejny krok naprzód i być pierwszym trenerem w polskim zespole. Ale planuję jeszcze wrócić do Kolejorza, jeśli to będzie możliwe, bo to mój dom. Nie mówię więc żegnaj, ale do zobaczenia - mówi trener Dariusz Skrzypczakhttps://t.co/VKk0BwAASl
— Lech Poznań (@LechPoznan) July 24, 2020
Pod wodzą Żurawia, Skrzypczaka i Bartkowiaka lechici w sezonie 2019/20 wywalczyli wicemistrzostwo kraju. Były już asystent Żurawia nie ukrywa, że chciałby podjąć samodzielną pracę.
Żeby nie było żadnych wątpliwości: moje serce było, jest i będzie niebiesko-białe. Związany jestem z Lechem na dobre i na złe, więc zawsze pomogę w potrzebie. Jestem gotowy na to, żeby zrobić kolejny krok naprzód i być pierwszym szkoleniowcem w polskim zespole. To byłby ważny aspekt mojej pracy trenerskiej, do której przygotowywałem się przez lata w Szwajcarii. Ale spokojnie, planuję jeszcze wrócić do Kolejorza, jeśli to będzie możliwe, bo to mój dom. Nie mówię więc żegnaj, ale do zobaczenia
- podkreślił Skrzypczak.