Polska przegrała w duńskim Herning z ekipą gospodarzy 22:32 w swoim drugim meczu rundy zasadniczej i straciła szanse na awans do ćwierćfinału mistrzostw świata piłkarek ręcznych. Z grającej w Herning grupy awans do ósemki zapewniły sobie po sobotnich meczach Niemki i Dunki.
Jesteśmy zawiedzione. Choć Dunki były dużym faworytem, to wierzyłyśmy, że możemy pokazać, że potrafimy wygrać z najlepszymi. Niestety, tak się nie stało. Dunki przed meczem były pod ścianą, ale my koncentrowałyśmy się na sobie. Do jakiegoś momentu szło nam dobrze, ale potem wszystko wymknęło się spod kontroli
- oceniła Monika Kobylińska.
Po tych mistrzostwach zapamiętamy rzuty karne Adrianny Płaczek! Co za forma i nietypowe obrony.
— Viaplay Sport Polska (@viaplaysportpl) December 9, 2023
📺Oglądaj w Viaplay pic.twitter.com/pchLsi0tzF
Druga połowa nie potoczyła się po naszej myśli. Bardzo dziękujemy za wsparcie polskich kibiców. To jednak jeszcze nie czas na podsumowania. Piłka wciąż w grze, na mistrzostwach każdy mecz jest ważny, a z Rumunią zagramy o trzecie miejsce w grupie i wyższą pozycję na koniec turnieju, co może być bardzo ważne w kontekście kwalifikacji do igrzysk olimpijskich
- dodała kapitan polskich szczypiornistek.
🗣 "To było coś pięknego zagrać przy takiej publiczności i w takim meczu. Zrobimy wszystko, żeby w poniedziałek wyjść z czystą głową na mecz z Rumunią. Chcemy pokazać, że potrafimy dobrze grać w piłkę ręczną - Sylwia Matuszczyk po meczu z Danią.
— Handball Polska (@handballpolska) December 9, 2023
Więcej👉 https://t.co/sxczbcmX0l pic.twitter.com/XqKwyl3rnW
Na zakończenie zmagań w rundzie zasadniczej w poniedziałek w Herning Polki zmierzą się z Rumunkami (godz. 18). Stawką będzie trzecie miejsce w grupie.