Debiut w seniorskim turnieju French Open był dla niespełna 18-letniej Igi Świątek dużym przeżyciem. "Na początku byłam mocno zdenerwowana" - przyznała w rozmowie z Eurosportem tenisistka z Warszawy po awansie do drugiej rundy paryskiej imprezy wielkoszlemowej.
Zajmująca 104. lokatę w światowym rankingu Świątek potrzebowała 59 minut, by pokonać Selenę Janicijevic 6:3, 6:0. Młodsza od niej o rok reprezentantka gospodarzy jest jeszcze juniorką i nie jest w ogóle sklasyfikowana na liście WTA.
Iga Świątek udźwignęła rolę faworytki i w niecałą godzinę poradziła sobie z Seleną Janikcijevic w 1. rundzie wielkoszlemowego #RG19 ?? Polka wygrała 6:3, 6:0 i w kolejnym spotkaniu zmierzy się z Chinką Qiang Wang (16 WTA). Brawo Iga! ???? pic.twitter.com/ex7X2tD604
— Warsaw Sports Group (@WSG_agency) 28 maja 2019
Z jednej strony można powiedzieć o takim szybkim zwycięstwie żyć, nie umierać, ale z drugiej strony też byłam mocno zdenerwowana na początku. Przez to pojawiło się trochę błędów. Za każdym razem jak psułam piłkę, to francuska publiczność dawała w kość, ale do tego trzeba się przyzwyczaić. To dla mnie dobra nauka
- zaznaczyła warszawianka.
Jak dodała, pierwszy raz grała z reprezentantką "Trójkolorowych" we francuskiej imprezie:
A wiadomo, że francuscy kibice są najbardziej agresywni jeśli chodzi o kibicowanie. Ale nie miałam z tym dziś problemu. Chciałam się skoncentrować na swoim tenisie. To jest dobre doświadczenie
Polka przyznała, że zdenerwowanie na początku spotkania, a co za tym idzie duża liczba błędów, były związane z dużą rangą paryskiego turnieju:
Było trochę nerwów. Pierwszy raz jestem od razu w głównej drabince Wielkiego Szlema i może postawiłam sobie zbyt duże oczekiwania. Powoli się rozkręcałam i myślę, że za dwa dni w drugiej rundzie będę grała dobrze.
Dziennikarz zapytał, z jakimi oczekiwaniami przyjechała do Paryża. Świątek w odpowiedzi zaznaczyła, że nie dotyczyło to konkretnego wyniku:
Ale miałam nadzieję, że nie będę się tak bardzo stresowała tym Wielkim Szlemem. Ale mimo wszystko jest to taka impreza, że jest to chyba nieuniknione.
Janicijevic nie należy do światowej czołówki w juniorach, ale mimo to dostała szansę od organizatorów French Open, którzy przyznali jej tzw. dziką kartę.
Nigdy wcześniej z nią nie grałam. Jest francuskim talentem. Nawet widziałam o niej materiał w tutejszym Eurosporcie
- wspomniała Polka.
W poprzedniej edycji French Open startowała ona w turnieju juniorskim. W singlu dotarła wówczas do półfinału, a w deblu - w parze z Amerykanką Caty McNally - triumfowała. Debiut w głównej drabince seniorskiego Wielkiego Szlema zaliczyła w styczniu. W Australian Open przeszła eliminacje i odpadła w drugiej rundzie.
Teraz w Paryżu zmierzy się z rozstawioną z "16" Chinką Qiang Wang.