Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Ewa Brodnicka chce spełnić swoje marzenie w Las Vegas. Polka przed szóstą obroną mistrzowskiego pasa

„Przyjechałam do Las Vegas spełnić marzenie. Chcę dzień 31 października zapamiętać jako fantastyczną sportową przygodę zakończoną wygraną walką” – powiedziała mistrzyni świata WBO w bokserskiej wadze super piórkowej Ewa Brodnicka. W szóstej obronie pasa spotka się z Mikaelą Mayer.

facebook.com/ewabrodnickaofficial/

Od 2017 roku Brodnicka, której karierę od początku prowadzi Mariusz Grabowski (Tymex Boxing Promotion), jest mistrzynią globu jednej z największych federacji na świecie WBO. W następną sobotę, w swej jubileuszowej, 20. walce spotka się z Amerykanką Mayer. Na zawodowych ringach obie są niepokonane, Polka pokonała 19 rywalek, Mayer – 13.

Jak minęło zgrupowanie w Vero Beach na Florydzie?

Ewa Brodnicka: Przez trzy tygodnie pod okiem Gusa Currena trenowałam w znanym mi ośrodku na Florydzie. Aklimatyzacja przebiegła łagodniej niż poprzednio, w październiku w Vero Beach jest jednak trochę chłodniej niż latem, kiedy mocno dokuczały nam upały i ciężkie warunki w sali bez klimatyzacji.

Pandemia miała wpływ na przygotowania?

E. B.: Nie, koronawirus nie pokrzyżował żadnych moich planów. Nie ma tutaj obostrzeń takich jak w Polsce. Na Florydzie nie było nawet obowiązku noszenia maseczek, chociaż wszyscy zakładali je w pomieszczeniach.

Jak pani reaguje na zaczepki czy też niepochlebne słowa ze strony Mayer?

E. B.: Na spokojnie. Podkręca atmosferę, a to dobrze dla oglądalności i popularności boksu kobiet. Podoba mi się kiedy rywalka mnie nie docenia, a później niemiło jest zaskoczona w ringu.

Doświadczenie z boksu amatorskiego Mayer, brązowej medalistki mistrzostw świata z 2012 roku, może odegrać duże znaczenie?

E. B.: Ale ja również walczyłam w boksie amatorskim. Jednak pięściarstwo zawodowe różni się znacznie od tego olimpijskiego. W profesjonalnym boksie to ja mam dłuższy staż i większe doświadczenie od Mayer.

Jesteście z trenerem już w Las Vegas. Data 31 października zbliża się wielkimi krokami...

E. B.: ...I chciałabym ją zapamiętać jako fantastyczną sportową przygodę zakończoną wygraną walką. Przyjechałam do Las Vegas spełnić marzenie. Chcę zwyciężyć w MGM Grand. Różnica między Florydą a Nevadą wynosi trzy godziny, dlatego ponad tydzień przed pojedynkiem przenieśliśmy się do Las Vegas.

Galę w Las Vegas organizuje promująca Mayer grupa Top Rank.

E. B.: Wiem, że Mayer jest uważana za faworytkę i walczy u siebie. Jestem jednak mocno zmotywowana, skupiona na celu i nie ma to dla mnie znaczenia. Dla mnie w ringu będziemy jedynie we dwie.

Spogląda Pani w przyszłość? Już wcześniej prowadzący Pani karierę Mariusz Grabowski i od niedawna Eddie Hearn mówili, że jest szansa na pojedynek unifikacyjny.

E. B.: Po wygranej z Mayer będę miała szansę na walkę unifikacyjną z Brytyjką Terri Harper, mistrzynią świata WBC i IBO. To byłoby naprawdę coś wielkiego.

Ogląda Pani unifikacyjne potyczki, mam na myśli ostatnią Teofimo Lopeza z Wasylem Łomaczenką?

E. B.: Lopez zaimponował mi postawą, techniką i skupieniem. Był pewny siebie i eliminował wszystkie atuty Łomaczenki, który - według mnie - zaboksował za spokojnie. Ukrainiec zbyt długo czekał i za mało atakował. Może obawiał się ciosu Lopeza, bo widać było różnicę warunków fizycznych. Chętnie zobaczyłabym rewanż.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Ewa Brodnicka #boks

jm