Zarówno w piłce jak i w życiu nie wszystko idzie po naszej myśli. Daliśmy z siebie wszystko i chcieliśmy grać w turnieju jak najdłużej - napisał w mediach społecznościowych piłkarz reprezentacji Polski Tymoteusz Puchacz. Biało-czerwoni nie wygrali żadnego meczu na tegorocznych Mistrzostwach Europy i fazę pucharową obejrzeć będą mogli jedynie w telewizji. Mimo to, Puchacz nie traci optymizmu.
Porażka ze Szwecją 2:3 w ostatnim meczu grupowym Euro 2020 oznaczała, że biało-czerwoni nie powtórzą sukcesu z 2016 roku, gdy dotarli do ćwierćfinału mistrzostw Europy. Podopieczni Paulo Sousy zakończyli udział w tegorocznym turnieju na ostatnim miejscu w grupie E po wcześniejszej porażce ze Słowacją 1:2 oraz remisie z Hiszpanią 1:1.
Wynik przyjęty został przez kibiców z rozczarowaniem, bowiem fani biało-czerwonych liczyli, że uda się wyjść z grupy i zagrać choćby w 1/8 finału.
Głos po turnieju zabrał Tymoteusz Puchacz - młody zawodnik, który wskoczył do pierwszego składu na mecze z Hiszpanią i Szwecją. Jak zaznaczył, występ na turnieju rangi Mistrzostw Europy był dla niego spełnieniem marzeń.
- Zarówno w piłce jak i w życiu nie wszystko idzie po naszej myśli. Daliśmy z siebie wszystko i chcieliśmy grać w turnieju jak najdłużej. Mimo mieszanych uczuć i emocji jestem szczęśliwy, że mogłem reprezentować Polskę na wielkim turnieju, wraz z moimi przyjaciółmi. Poznałem wspaniałych ludzi i piłkarzy światowego formatu. Każdy z nas będzie pracował jeszcze ciężej, żeby w przyszłości dawać Wam jak najwięcej radości. Spełniłem najskrytsze marzenia, a to dopiero początek. Jestem dumny, że jestem Polakiem
- napisał polski obrońca.
Puchacz od nowego sezonu występował będzie w niemieckim Unionie Berlin, gdzie przeszedł z Lecha Poznań.