Węgrzy twardo walczyli z faworyzowaną Portugalią, ale przegrali ostatecznie 0:3 po golach w ostatnich minutach swój pierwszy mecz na Euro 2020. "W następnych dwóch spotkaniach musimy pokazać, że jesteśmy mężczyznami" - oznajmił zawiedziony rezultatem selekcjoner Madziarów - Marco Rossi.
„Słodko-gorzki mecz: niewiele brakowało do węgierskiego cudu piłkarskiego” – napisał w środę „Magyar Hirlap”. Gazeta cytuje wypowiedź obrońcy Attili Szalaiego, że zespół jest zawiedziony, bo „niewiele brakowało do zdobycia punktu”.
Dobrze graliśmy i ta przegrana jest przykra.
Dziennik „Magyar Nemzet” ocenił, że „w tym meczu było dużo więcej od prostej porażki”. Jak podkreśla gazeta, wszyscy chwalili węgierską obronę, ale zdaniem niektórych atak pozostawiał wiele do życzenia. Pomocnik Roland Sallai przyznał po meczu:
W pierwszej połowie tylko się broniliśmy, ale w przerwie uzgodniliśmy, że to nie wystarczy, chcielibyśmy strzelić gola. I mieliśmy sytuacje podbramkowe, ale bez rezultatu.
Według selekcjonera Marco Rossiego rezultat końcowy nie odzwierciedla przebiegu meczu i węgierska drużyna zasługiwała na więcej, a zabrakło jej tylko odwagi.
Musimy więcej atakować, by móc doprowadzić do sytuacji bramkowych. I powinniśmy być dokładniejsi. W następnych dwóch meczach musimy pokazać, że jesteśmy mężczyznami.
„Magyar Nemzet” zauważył w tym kontekście, że odwaga nie zawsze jest kwestią decyzji. „Okazało się na przykład, że prawie nie mamy zawodników, którzy potrafiliby utrzymać piłkę w środku pola w meczu przeciw zespołowi na portugalskim poziomie.(…) W grze przeciw tak dobremu zespołowi wychodzą też na jaw niedostatki wyszkolenia niektórych zawodników” – czytamy w dzienniku.
Media z uznaniem wypowiedziały się o węgierskich kibicach, którzy mimo przegranej zgotowali swoim zawodnikom owację.
Nasi kibice byli fantastyczni, wyczarowali na stadionie niewiarygodną atmosferę. Cudownie było znów przed nimi grać
– powiedział Szalai.
Respect. 🤜🤛#EURO2020 pic.twitter.com/eSijWH7Era
— UEFA EURO 2020 (@EURO2020) June 15, 2021
Także portugalski trener Fernando Santos powiedział, że atmosfera była „niesamowita”. „Słyszałem portugalskich kibiców. Dziękujemy, że tu byliście i nam pomagaliście” – powiedział.