Rywalizacja saneczkarek na igrzyskach w Pjongczangu została na chwilę przerwana przez fatalnie wyglądający wypadek Emily Sweeney. "> Rywalizacja saneczkarek na igrzyskach w Pjongczangu została na chwilę przerwana przez fatalnie wyglądający wypadek Emily Sweeney. ">
Rywalizacja saneczkarek na igrzyskach w Pjongczangu została na chwilę przerwana przez fatalnie wyglądający wypadek Emily Sweeney. Mógł on skończyć się tragicznie, ale na szczęście zawodniczka z USA wyszła z niego niemal bez szwanku. Dzień po wypadku podziękowała kibicom za troskę i miłe słowa.
Amerykańska saneczkarka 13 lutego miała poważny wypadek na torze w Pjongczangu. Podczas ostatniego ślizgu w rywalizacji olimpijskiej, Sweeney przy prędkości ponad 100 km/h straciła panowanie nad sankami, wypadła z nich i kilkukrotnie uderzyła w krawędź toru. Publiczność zamarła, ale chwilę później Emily opuściła tor o własnych siłach i została przewieziona do szpitala. Na szczęście, saneczkarka nie doznała żadnych złamań. Skończyło się na stłuczeniach, choć sam wypadek wyglądał fatalnie.
Dzień po wypadku Sweeney po raz pierwszy zabrała głos w serwisach społecznościowych. Podziękowała kibicom za wsparcie, szczególnie za miłe wiadomości w dniu zakochanych.
Dziękuję za wszystkie wiadomości wspierające! Jestem obolała, ale dochodzę do siebie. Dziękuję za wszystkie pozytywne słowa, naprawdę czuję tę miłość w Walentynki.
- napisała Emily Sweeney na Twitterze.