Norweski piłkarz Erling Braut Haaland już od pierwszego dnia w Borussii Dortmund zaczął zarabiać pieniądze dla krajowego funduszu emerytalnego, który posiada pakiet akcji klubu niemieckiej Bundesligi. Ich wartość natychmiast wzrosła po transferze, a po rewelacyjnym debiucie Haalanda w BVB jeszcze się umocniła.
Pensjonsfondet, norweski fundusz emerytalny, nazywany wcześniej naftowym, zajmuje się inwestowaniem nadwyżek z zysków z eksportu ropy naftowej i gazu. W skład portfela inwestycyjnego wchodzą pakiety akcji, obligacje, waluty zagraniczne oraz nieruchomości na całym świecie. Obecna wartość funduszu to 10,5 biliona norweskich koron (1,04 biliona euro).
Pensjonsfondet posiada również 1,04 procent akcji Borussii Dortmund o wartości ośmiu milionów euro. Według dziennika finansowego „Boersen” w chwili złożenia podpisu przez Haalanda na kontrakcie akcje klubu odnotowały wzrost o 3,2 procent, a wartość norweskiego pakietu wzrosła o dwa miliony koron (200 tys. euro).
Rewelacyjny debiut Haalanda w BVB pozwolił zarobić norweskim emerytom
Po strzeleniu przez Haalanda trzech bramek w debiucie i wygranej z Augsburgiem 5:3 18 stycznia akcje wzrosły o kolejne 3,9 procent, więc jego transfer jest bardzo dobrym biznesem dla norweskich emerytów, którzy w dodatku lubią oglądać dobry futbol
- podkreśliła gazeta.
W ten sposób zaledwie 19-letni Haaland zarabia pieniądze dla swoich znacznie starszych rodaków
- skomentował „Boersen”.