Piłkarze ręczni Orlen Wisły po dramatycznym meczu zremisowali na wyjeździe z HBC Nantes 25:25 w Lidze Mistrzów. Stawką był awans do ćwierćfinału. W gronie ośmiu najlepszych europejskich ekip znalazła się drużyna z Płocka, która była skuteczniejsza w rzutach karnych. Polskę na tym etapie prestiżowych rozgrywek reprezentuje także Industria Kielce.
Pierwszy mecz 1/8 finału zakończył się remisem 32:32. Można powiedzieć, że obie drużyny miały takie same szanse na awans do ćwierćfinału. A jednak faworytem był wyżej notowany HBC Nantes, aktualny wicemistrz Francji, zespół, który zajmuje trzecie miejsce w tabeli StarLigue.
Pół minuty przed końcem meczu przy stanie 24:25 o czas poprosił trener polskiej drużyny Xavi Sabate. Swoją ostatnią akcję rozgrywała Orlen Wisła, jednak faul w ataku popełnił Tomas Piroch, goście wyrównali rzucając do pustej bramki i o awansie do ćwierćfinału miały zadecydować rzuty karne. W nich skuteczniejsi byli płocczanie.
I za te EMOCJE kochamy piłkę ręczną ❤️
— Handball Polska (@handballpolska) March 29, 2023
Zobaczymy to jeszcze raz 👀 Rzut karny w wykonaniu Przemysława Krajewskiego i Orlen Wisła Płock melduje się w ćwierćfinale Ligi Mistrzów 🔥 pic.twitter.com/auXXlbd8lR
„Nafciarze” nie pomylili się ani razu. To historyczny awans płockiej drużyny. Po raz pierwszy w historii dwa polskie zespoły - Wisła i Industria Kielce - znalazły się w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Wisła teraz zmierzy się z niemieckim Magdeburgiem.