10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

"Nie ma miejsca na kolejne błędy"

Trzy punkty straty do Jagiellonii, jeden do Lecha - tak wygląda sytuacja Legii po pierwszym spotkaniu rundy finałowej.

Tomasz Hamrat/Gazeta Polska
Tomasz Hamrat/Gazeta Polska
Trzy punkty straty do Jagiellonii, jeden do Lecha - tak wygląda sytuacja Legii po pierwszym spotkaniu rundy finałowej. Z Wojskowymi punktami zrównała się Lechia Gdańsk i wszystko wskazuje na to, że obrona mistrzostwa będzie karkołomnym zadaniem. - Jeśli pierwsi nie strzelamy gola, to zaczyna się problem - martwi się Miroslav Radović.

Pierwszy mecz rundy finałowej i od razu strata punktów z Wisłą…
W pierwszej połowie graliśmy słabo i każdy z nas powinien wyciągnąć z tego odpowiednie wnioski. W drugiej połowie graliśmy zdecydowanie lepiej, ale zabrakło wykończenia. Zdajemy sobie sprawę, że po remisie nasza sytuacja jest trudna, ale nie możemy dramatyzować. Za tydzień czeka nas ważne spotkanie w Szczecinie, a potem dwa mecze przy Łazienkowskiej i po nich będzie można mówić więcej.

Legia zawodzi na własnym stadionie, więc to chyba niewielkie pocieszenie?
Mamy problem, grając u siebie, to fakt. Musimy coś z tym zrobić. Jeśli będziemy grać tak jak w niedzielę w ostatnich 20-30 minutach, to będziemy w stanie wygrać z każdym. Z Wisłą zagraliśmy słabą pierwszą połowę, w drugiej prezentowaliśmy się lepiej. Cóż - skomplikowaliśmy sobie sytuację na własne życzenie. Musimy poprawić to co szwankuje.

Na przykład szybkość rozgrywania akcji?
Z boku może to tak wyglądać, że za długo holujemy piłkę. Ja i Vadis Odjidja-Ofoe bierzemy na siebie ciężar rozgrywania akcji i staramy się to robić jak najlepiej. Musimy jeszcze więcej od siebie wymagać i dawać więcej drużynie. Czasami jest ciężko - mamy problem i nie ukrywamy tego. Jeśli nie strzelamy pierwsi gola, to jest kłopot, zwłaszcza gdy rywale się zamykają i nie grają otwarcie, to naprawdę nie jest nam łatwo. Musimy się skoncentrować i jeszcze mniej gadać, a więcej robić.

Podczas meczu z Wisłą przyspieszyliście dopiero po stracie bramki.
Nie wiem dlaczego zaczynamy się prezentować lepiej dopiero po takim zdarzeniu jak gol dla przeciwników. Potem musimy wkładać mnóstwo sił w to, by odwrócić losy spotkania. Musimy zrobić analizę i zrozumieć z czego to wynika.

Wisła nie aspiruje do mistrzowskiego tytułu. Walka z najlepszymi dopiero przed wami…
Uważam, że piłkarsko krakowianie łapią się do pierwszej czwórki Ekstraklasy. Potrafią grać z silniejszymi od siebie i mam nadzieję, że będą umieli urwać punkty także naszym rywalom. Wisła niczym nas nie zaskoczyła. Wiedzieliśmy, że będą chcieli nas ugryźć i im się to niestety udało.

 



Źródło: niezalezna.pl,Gazeta Polska Codziennie - dodatek mazowiecki

#Miroslav Radović #ekstraklasa #Legia Warszawa #Legia

Małgorzata Chłopaś