Dyrektor sportowy Michał Żewłakow, dyrektor akademii Jacek Zieliński, szefujący skautingowi Marcin Żewłakow i trener Jacek Magiera stworzą zespół, który będzie odpowiadać za przeprowadzanie transferów w Legii. To jedna z pierwszych strategicznych decyzji Dariusza Mioduskiego.
Prezes Legii chce, aby odpowiedzialność za transfery wzięło na siebie więcej osób. Z kandydatami do gry Wojskowi zaczną rozmawiać po sezonie. - Jeśli zdobędziemy tytuł, łatwiej będzie nam przeprowadzić transfery, ale pieniądze będziemy wydawali z głową. W Legii zawsze będzie presja na to, że nasi najlepsi zawodnicy mogą odchodzić do innych klubów. Dziś mamy drużynę, która nie ma zbyt wielu elementów rozwojowych, bo mamy sporo graczy, którzy są w momencie przekraczania swojego najlepszego wieku. Tę nierównowagę, która została wbudowana w nasz system, trzeba zniwelować, nie umniejszając jakości - powiedział Mioduski serwisowi legionisci.com.
Możliwe, że ten problem rozwiąże się sam. Nie jest tajemnicą, że latem z Legią będą się chcieli rozstać Michał Pazdan (29 l.) i Vadis Odjidja-Ofoe (28 l.), którzy mają w planach zrobić krok naprzód. Legia chciałaby ich zatrzymać i, jak utrzymuje Mioduski, trwają w tej sprawie rozmowy, ale szanse na to są nikłe. Także zatrzymanie Guilherme (25 l.) nie będzie bułką z masłem. Do Legii wróci za to Jarosław Niezgoda (22 l.).
Źródło: Gazeta Polska Codziennie,dodatek mazowiecki,legionisci.com
#Dariusz Mioduski
#Legia
#transfery
mch