Niewiarygodne! Kasper Hamalainen znów pogrążył swój były klub. Fin cudowną główką w ostatniej akcji spotkania zapewnił Legii wyjazdową wygraną z Lechem i doprowadził do rozpaczy mieszkańców Poznania. Pół roku temu w Warszawie scenariusz był podobny.
Sięgając ponad rok temu po Hamalainena prezes Bogusław Leśnodorski chciał ukłuć i osłabić najpoważniejszego konkurenta do mistrzostwa. Transfer Fina do Legii uraził nie tylko fanatyków z Bułgarskiej, którzy od tego czasu pałają do piłkarza nienawiścią. O Hamalainenie nieprzychylnie wypowiadali się także zawodnicy „Kolejorza”, na czele z Łukaszem Trałką. Hamalainen obrał zgoła inna taktykę - w słowne przepychanki się nie wdaje, ale na boisku rzuca dawnych kolegów na kolana.
Lechici pewnie nadal nie mają pojęcia, jak doszło do tego, że prowadząc od 82. min 1:0 przegrali z Legią 1:2. Jesienią przeżyli w Warszawie podobny koszmar i niczego się nie nauczyli. Wtedy Hamalainen upokorzył ich w trzeciej minucie doliczonego czasu, tym razem sędzia nawet nie wznawiał gry po zabójczym strzale Fina. - To wyjątkowe uczucie, które zdarza mi się po raz drugi w życiu. Oba gole będę wspominał do końca kariery. Strzeliłem i usłyszałem tę ciszę, która zapadła na trybunach. Pokazaliśmy charakter, zresztą nie pierwszy raz - mówił po ostatnim gwizdku uradowany Hamalainen.
Droga Fina w Legii wcale nie jest usłana różami. Borykał się z kontuzjami, a od kiedy jest zdrowy, zasiada raczej na ławce rezerwowych. Nie jest już gwiazdą zespołu, tylko jednym z wielu jego trybików. Sława spływa na Odjidję-Ofoe, Radovicia czy Moulina, ale roli Hamalainena nie sposób nie docenić. Stał się jokerem w talii Jacka Magiery. W tym sezonie strzelił już sześć goli, połowę z nich w doliczonym czasie gry. Nie gra regularnie, a i tak jest trzecim strzelcem spośród obecnych graczy Legii.
- Czy zdobyta w Poznaniu bramka odmieni moją sytuację? Nie mam pojęcia. Ciężko powiedzieć, ale będę się starał z całych sił, żeby wywalczyć sobie wyjściowy skład - mówi piłkarz. - To może tak wyglądać, że na mecze z Lechem się specjalnie mobilizuję, żeby trafić do siatki, ale to oczywiście była też odrobina szczęścia. Znalazłem się w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie, z czego jestem zadowolony. To dla nas bardzo ważny moment, bo i Jagiellonia nie odpuszcza. Kroczymy od zwycięstwa do zwycięstwa. Każde spotkanie będzie dla nas niebywale ważne w kontekście fazy mistrzowskiej – kończy.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie dodatek mazowiecki
#Kasper Hamalainen
#Lech
#Legia
#ekstraklasa
Małgorzata Chłopaś