Trudno w to uwierzyć, ale zwyciężając 1:0 Stal Stalową Wolę, „Czarne Koszule” po raz pierwszy w tym sezonie zdobyły komplet punktów w meczu wyjazdowym. Do niedzieli poloniści zanotowali na obcych stadionach cztery remisy i cztery porażki.
W Polonii zrobiono wszystko, by drużyna przygotowywała się do wiosny w jak najlepszych warunkach. II-ligowcy szykowali formę na Cyprze - w niższych ligach takie wyjazdy to rzadkość. Poloniści mogli trenować na trawiastych boiskach, podczas gdy ich ligowi rywale taplali się w błocie i śniegu. Trener Igor Gołaszewski ma nadzieję, że dzięki dobrym przygotowaniom jego ekipa zyska przewagę nad konkurencją. - Poprawiliśmy to, co było do poprawienia, teraz musimy tylko przełożyć to na zdobyte w meczach ligowych punkty - mówi szkoleniowiec.
Po trzymiesięcznej przerwie „Czarne Koszule” wznowiły rozgrywki od wyjazdowego spotkania ze Stalą Stalowa Wola. Po fatalnej rundzie jesiennej, kiedy to warszawianie w 19 meczach wywalczyli tylko 18 punktów, w ich grze można było w końcu dostrzec plusy. Poloniści byli lepsi od Stali, w której w przerwie zimowej doszło do roszad kadrowych, a dodatkowo dwóch podstawowych graczy nie mogło wybiec na boisko ze względu na żółte kartki. Stołeczni prowadzili grę, przeciwnicy ograniczyli się do zmasowanej obrony i nielicznych kontrataków. - Pierwsza połowa przebiegła pod nasze dyktando. Kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku i mieliśmy kilka okazji, by wyjść na prowadzenie - ocenia Gołaszewski. Jego piłkarze długo nie umieli jednak udokumentować przewagi golem. Udało się to dopiero w doliczonym do pierwszej połowy czasie - Marcin Kluska wyszedł ze znakomitą kontrą, przebiegł z piłką niemal pół boiska i pokonał bramkarza „Stalówki”, który zresztą ułatwił mu zadanie. Bartosz Koncki był bowiem niezdecydowany jak zareagować - czy wyjść z bramki, czy czekać na rywala między słupkami. Ostatecznie jeszcze się potknął i Kluska miał przed sobą pustą bramkę.
- W drugiej połowie niepotrzebnie się cofnęliśmy, bo założenie było takie, żeby nadal grać swoją piłkę. Drużyna jednak zbyt głęboko wpuściła przeciwnika na swoją połowę. Stal miała wiele stałych fragmentów gry, których na szczęście nie umiała wykorzystać, ale stwarzały one zagrożenie pod naszą bramką. Od początku wiedzieliśmy, że Stalowa Wola to trudny teren, z którego mało który zespół wywiózł do tej pory komplet punktów (przed Polonią udało się to tylko Radomiakowi i Rakowowi, a więc drużynom walczącym o awans - przyp. GPC). Zwycięstwo jest dla nas bardzo cenne - przyznaje Gołaszewski.
Wygrana w Stalowej Woli pozwoliła Polonii opuścić znienawidzoną strefę spadkową. Przed sezonem zespół z Konwiktorskiej miał ambitne plany awansu do I ligi, ale rzeczywistość szybko je zrewidowała - Czarne Koszule mają się przede wszystkim utrzymać, choć wciąż wierzą, że są w stanie sprawić jakąś niespodziankę. - Dopóki są matematyczne szanse będziemy walczyć o jak najwyższą lokatę. Nie mamy zamiaru odpuszczać - powiedział bramkarz Mateusz Tobjasz serwisowi dumastolicy.pl.
W tej walce ma pomóc zimowy nabytek klubu Daniel Gołębiewski, który zresztą reprezentował wcześniej barwy Polonii przez dziewięć lat. 29-letni napastnik nie mógł zagrać w Stalowej Woli ze względu na żółte kartki, ale w kolejnych spotkaniach ma napędzać ataki zespołu i strzelać gole, których tak bardzo brakowało jesienią. - To polonista z krwi i kości, wokół którego chcemy budować drużynę - podkreśla prezes Jerzy Engel. Zimą Polonia pozyskała także 25-letniego obrońcę Rafała Zembrowskiego i 21-letniego bramkarza Marcina Marcinkowskiego.
Nowy zespół Gołaszewskiego będzie można zobaczyć w stolicy 18 marca o godz. 15:00 - Polonia podejmie wówczas Wartę Poznań.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie - dodatek mazowiecki
#Igor Gołaszewski #Polonia Warszawa
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
mch