10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Igrzyska w najpiękniejszym mieście świata

Rio de Janeiro jest jednym z najpiękniejszych, ale także najbardziej radosnych i beztroskich miast świata.

twitter.com/Rio2016
twitter.com/Rio2016
Rio de Janeiro jest jednym z najpiękniejszych, ale także najbardziej radosnych i beztroskich miast świata. Każdy, kto je odwiedza, jedzie tam z pewnymi obawami, ale wraca zachwycony.

Trudno się nie zachwycić tym nadzwyczaj pięknym miejscem z wydawałoby się chaotycznym krajobrazem, składającym się z plaż, dziwnych kształtów skalistych wybrzuszeń, wydobywających się z oceanu i wysokich gór oblepionych w jednych miejscach biednymi chatkami faweli, a z innej pięknymi domami bogaczy. Żadna pocztówka ani zdjęcie nie oddadzą tego, co ujrzy na własne oczy człowiek, który zdecyduje wjechać razem z cała armią turystów na górę Cukru albo na górę Corcovado, gdzie stoi sławny pomnik Chrystusa Odkupiciela. Te widoki są naprawdę nieziemskie, bo Rio de Janeiro jest miejscem na wpół bajkowym.

Mariusz Prudel, jeden z najlepszych polskich siatkarzy plażowych, zapytany przeze mnie,  co powiedziałby kolegom i koleżankom, którzy jadą do Rio z różnego rodzaju obawami – odpowiedział: – A czego tam się można w ogóle obawiać? Przecież tam jest fantastycznie!

On i jego siatkarski partner, a także reszta naszych reprezentantów w siatkówce plażowej dobrze wiedzą, co ich czeka w Brazylii, bo goszczą tam kilka razy do roku. Zawody World Tour, podobnie jak turniej olimpijski w plażówce, odbędą się na najsłynniejszej plaży świata – Copacabanie. Trudno wyobrazić sobie bardziej malowniczy kawałek lądu. Oprócz nieziemskich widoków na otaczające miasto wzgórza, na turystę czy sportowca odwiedzającego Rio czekają tam cztery kilometry czystego, białego piasku. Idąc Copacabaną albo jej przedłużeniem plażą Ipanema, można zobaczyć, jak bardzo zwykli Brazylijczycy kochają sport. Copacabana to jedno wielki boisko – do piłki nożnej i siatkówki plażowej, bo boiska do obu dyscyplin są tam rozłożone jakby na zmianę. Brazylijczycy masowo je zapełniają. Można tam obserwować prawdziwe zawody z ubranymi w różnorodne koszulki drużynami, z profesjonalnymi sędziami. Wszystko to ogląda masa plażowiczów, która w przerwach między meczami może spędzić czas w jednej z setek knajpek położonych przy promenadzie, która oddziela plaże od miasta. Jeśli ktoś będzie miał szczęście, to na Copacabanie może trafić na jakiś koncert (grali tam nawet Rolling Stonesi) lub imprezę organizowaną przez miasto, np. pokaz fajerwerków w Nowy Rok, który wypada tam w środku upalnego lata.

Rio to nie tylko plaże. Infrastruktura sportowa na dobrym poziomie istnieje tam od lat. Przed igrzyskami w 2016 r. wszystko zostało jednak gruntownie zmodernizowane. Brazylia to kraj, który żyje i oddycha piłką nożną. Stadionów futbolowych w mieście nigdy nie brakowało. Nie było jednak obiektu, na którym można by rozegrać zawody lekkoatletyczne na najwyższym poziomie. Postanowiono więc zmodernizować obiekt, na którym rządził do tej pory futbol, a swoje mecze rozgrywali piłkarze legendarnych drużyn – Botafogo, Vasco da Gama, Fluminense i Flamengo. Modernizacja przebiegała w pewnych bólach. W 2013 r. okazało się, że dach ma złą konstrukcję i grozi zawaleniem. Obiekt im. Joao Havalange’a zamknięto, a kiedy po remoncie z powrotem go otworzono, nosił już inne imię – Niltona Santosa, legendarnego brazylijskiego obrońcy, przez cała karierę związanego z Botafogo. Bo ten właśnie klub został użytkownikiem obiektu do 2027 r. Przed igrzyskami pojemność stadionu została zwiększona z 47 tys. do 60 tys. miejsc. I taka ma być właśnie frekwencja na zawodach lekkoatletycznych – perły w koronie olimpijskich dyscyplin.

Inny legendarny stadion Rio to Maracana. Kiedyś był to największy stadion piłkarski świata, na którym finał mundialu w 1950 r. oglądało aż 200 tys. kibiców! Futbolowa świątynia, którą rokrocznie zwiedzają miliony turystów, gruntowną modernizację przeszła przed mundialem w 2014 r. Przed wejściem kibice mogą podziwiać tam Aleję Gwiazd, na której swoje stopy odcisnęli najsławniejsi brazylijscy piłkarze – Pele, Zico, Ronaldo czy Garrincha. Podczas igrzysk na Maracanie odbędzie się uroczystości otwarcia i zamknięcia igrzysk, a także kilka meczów turnieju piłkarskiego. Tym samym obiekt ten przejdzie do historii. Odkąd odbywają się nowożytne igrzyska olimpijskie, czyli od 1896 r., nie zdarzyła się bowiem sytuacja, żeby na tym samym stadionie co uroczystość otwarcia nie były rozgrywane zawody lekkoatletyczne.

Dawna stolica Brazylii – od 1960 r. tę funkcję pełni miasto Brasilia – to także miasto zafascynowane wyścigami samochodowymi. Co prawda najlepszy kierowca Formuły 1 w historii pochodził z Sao Paulo, ale w Rio też można zobaczyć, że postać Ayrtona Senny otoczona jest kultem podobnym jak piłkarskie sławy.
Mówi się, że Brazylijczycy są świetnymi kierowcami, a także piłkarzami i siatkarzami, bo od dziecka wyrabiają sobie refleks w… tańcu. Dzięki temu, że w Rio sambę tańczy się od rana do nocy, tamtejszym sportowcom nie brakuje fantazji i brawury. Kultowym miejscem w mieście igrzysk jest imponujący Sambodrom. Położony na obrzeżach centrum miasta obiekt możemy podziwiać co roku w czasie karnawału, bo właśnie tam odbywają się kolorowe parady i rywalizacja szkół samby. Co ciekawe, uczestniczą w nich aktywnie także kibice. Swoje platformy wystawiają w zawodach na Sambodromie fani najpopularniejszego klubu w Rio Flamengo, a także innych zespołów piłkarskich w z różnych dzielnic wielkiego kolorowego miasta.

W Rio de Janeiro każdy znajdzie coś dla siebie. Zwiedzanie olimpijskich aren rozrzuconych po całym mieście będzie doskonała okazją, aby poznać jedno z najpiękniejszych miejsc na ziemi. Na szczęście każdy przyjeżdżający do Rio popada w taki zachwyt, że zapomina o wcześniejszych obawach. Bo wystarczy stosować się do najprostszych zasad bezpieczeństwa, jak np. niewłóczenie się po nocy po zakazanych dzielnicach, niebranie taksówek spoza korporacji, niepodróżowanie na szklankę carpirinhi w odległe rejony miasta itp., i nikogo w tym sympatycznym i pięknym mieście na pewno nic złego nie spotka. Mogę o tym osobiście zaświadczyć.





 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#Olimpiada #Rio

Artur Szczepanik