Niemiecka federacja piłkarska uważa, że filmiki naruszają "prywatną sferę" Loewa. Sugerują też, że cała afera ma wywołać zamęt w niemieckiej ekipie. A przede wszystkim domagają się tłumaczeń od UEFA, dlaczego jej kamery pokazywały selekcjonera w trakcie takich czynności.
Szkopuł w tym, że o żadnej "prywatnej sferze" nie może być mowy. Loew robił bowiem to, co robił, w trakcie meczu z Ukrainą. A to, że kamery UEFA go pokazywały, to chyba nic dziwnego... pokazują też przecież wszystkich innych trenerów.
Na nieszczęście Loewa do nagrań z meczu Niemcy-Ukraina fani dołączają inne filmy. Pojawiło się już nagranie z treningu, na którym Loew grzebie w swoim "skarbcu", a także wcześniejsze wideo z ławki treningowej, jeszcze ohydniejsze... Internauci żartują też z Niemca, tworząc np. parodie reklam dezodorantów:

My się Niemców nie boimy, a zamęt w reprezentacji Niemiec jest nam jak najbardziej na rękę. W związku z czym przypominamy "the best of Loew" (tylko dla widzów o mocnych nerwach):