Czy Polonia Warszawa awansuje w tym sezonie do drugiej ligi?
Bardzo byśmy chcieli, bo to przyspieszyłoby pewne kwestie, których nie zakładaliśmy przed sezonem. Przecież przejęliśmy zespół, który w poprzednim sezonie ledwo utrzymał się w III lidze. Trudno było zakładać, że drużyna zrobi tak duży progres, że będzie liczyła się w walce o awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Mimo to cały czas jesteśmy w czołówce tabeli. To cieszy, ale najważniejsze dla nas jest to, żeby ta drużyna pokazała dobry futbol i utrzymała się w zreformowanej III lidze (w myśl reformy III liga zostanie zmniejszona, więc do IV ligi spada niemal połowa drużyn).
Awans nie jest sprawą Waszego być albo być?
Absolutnie nie. Kwestią priorytetową dla nas jest zbudowanie domu dla Polonii. W tej chwili jesteśmy gośćmi na ul. Konwiktorskiej, musimy płacić za każdy wynajmowany pokój, nie mówiąc już o stadionie. Prowadzimy zaawansowane rozmowy z władzami miejskimi, aby zasady dzierżawy terenu był takie same, jakie miasto dało Legii. Mam nadzieję, że przez najbliższe trzy–cztery miesiące ta sprawa zostanie załatwiona. Jak to się uda zrobić, wtedy zaczniemy przygotowywać inwestycję, bez której nigdy nie będzie silnej Polonii – budowę nowego stadionu. To klucz dla przyszłości „Czarnych Koszul”.
Nowy stadion Legii przy ul. Łazienkowskiej 3 wybudowało miasto. Czy podobnie mogłoby być w wypadku obiektu Polonii przy ul. Konwiktorskiej?
Nie, chcemy to sami sfinansować. Mamy inwestorów, którzy są gotowi przeznaczyć pieniądze na to, aby przy ul. Konwiktorskiej powstało efektowne centrum sportowo-biznesowe. Do tego potrzebna jest jednak dobra wola władz stolicy.
Co jakiś czas pojawiają się plotki, że Polonia kupi licencję od któregoś z klubów występującego w wyższej klasie rozrywkowej. W przeszłości odnośnie do różnych klubów takie rzeczy miały miejsce. Czy w krążących plotkach jest coś na rzeczy?
To nonsensy. Takie rozwiązanie w ogóle nie wchodzi w grę. Odbudowujemy Polonię na zdrowych zasadach. Nie interesuje nas taki model, że ktoś przychodzi z walizką pieniędzy, po jakimś czasie to się mu nudzi, a klub znów ma ogromne problemy. Nie tędy droga.
Cały wywiad z Dodatku Warszawskim Gazety Polskiej Codziennie