Garri Kasparow, były szachowy mistrz świata, a obecnie chyba najbardziej znany rosyjski opozycjonista, na Twitterze napisał: „Przeciętny kibic piłkarski może w dwie minuty ułożyć lepszą listę Rosjan, w których powinny być wymierzone sankcje, niż ta, którą zrobił Obama”. Lista oligarchów związanych z Władimirem Putinem, a inwestujących w zachodnią piłkę, jest naprawdę imponująca - czytamy w "Gazecie Polskiej Codziennie".
Numer jeden to oczywiście właściciel Chelsea Londyn Roman Abramowicz, o którym co roku jest głośno z powodu szastania przez niego pieniędzmi na prawo i lewo w każdym oknie transferowym. W stolicy Wielkiej Brytanii – ulubionym mieście rosyjskich oligarchów – o tytuły rywalizuje z nim najbogatszy Rosjanin Aliszer Usmanow, który inwestuje w Arsenal Londyn (ma 17,6 mld dol. majątku) i jest też udziałowcem m.in. Facebooka.
Kolejny Rosjanin w angielskiej piłce to Anton Zingarewicz, właściciel Reading FC. We Francji piłkarska potęga AS Monaco też powstaje za rosyjskie pieniądze - pisze "Gazeta Polska Codziennie". Wykłada je Dmitrij Rybołowlew, którego majątek szacuje się na blisko 10 mld dol.
Z Chelsea, a także z drugim po Bayernie Monachium najpopularniejszym klubem piłkarskim Niemiec – Schalke 04 Gelsenkirchen, umowami sponsorskimi związany jest Gazprom. Rosyjski koncern naftowy od 2012 r. jest także głównym sponsorem Ligi Mistrzów, a także ma swój własny klub – Zenit St. Petersburg. Inwestuje też w Serbii, gdzie jest sponsorem Crvenej Zvezdy Belgrad.
Więcej w "Gazecie Polskiej Codziennie"
Reklama