Budowa zamku w samym sercu Puszczy Noteckiej budzi ogromne kontrowersje i była już szeroko opisywana również na łamach portalu niezalezna.pl. Tym razem jednak w internecie pojawiło niezwykle intrygujące zdjęcie ukazujące, w jaki sposób zmieniał się plac budowy na przestrzeni ostatnich lat.
Trzeba przyznać, że widok z lotu ptaka na wyspę daje do myślenia. W internecie rozgorzała już na ten temat żywiołowa dyskusja.
- GDZIE BYLIŚCIE EKOAKTYWIŚCI, gdy ciężkie maszyny wjeżdżały na teren Puszczy Noteckiej, osuszano jezioro, karczowano las pod pas startowy??? Nie gryzie się ręki, która was karmi, co? Nagle żaden żuczek gównojadek się nie pojawił, którego trzeba było chronić przed wyginięciem? Nagle nie trzeba było przypinać się do drzew, do ciężkich maszyn, by chronić drzewa??? Hipokryci, nie obrońcy środowiska!!! Tam, gdzie wam się płaci, tam robicie obstrukcję i tyle. - napisała jedna z internautek na Facebooku, udostępniając zdjęcie.
Budynek powstający w Puszczy Noteckiej ma liczyć 14 nadziemnych kondygnacji i będzie miał kilkudziesięciometrową wieżę. W obiekcie ma się znaleźć blisko 50 mieszkań. Inwestorem jest poznańska spółka D.J.T.
CZYTAJ WIĘCEJ: Dorota Kania UJAWNIA: Kto tak naprawdę stoi za budową zamku w Puszczy Noteckiej?
W sprawie realizowanej inwestycji resort środowiska złożył już zawiadomienie do prokuratury. Poinformował o tym wiceminister środowiska Sławomir Mazurek. Pytany o to, na czym mogło polegać ewentualne przestępstwo, wskazał, że decyzja zezwalająca na budowę na terenie obszaru Natura 2000 dotyczyła dwóch hektarów.
- Wystarczy skorzystać z ogólnie dostępnego Geoportalu, żeby zobaczyć, że inwestycja przekracza ten obszar – powiedział Mazurek.
Wiceminister dodał - powołując się na doniesienia medialne - że na terenie budowy wybudowano sztuczną wyspę, doszło do osuszenia części jeziora.
Odnosząc się do tych zarzutów, prezes firmy D.J.T. Dymitr Nowak przekonuje, że budynek „jest w 100 proc. zlokalizowany wewnątrz obszaru zabudowy wyznaczonego w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego”.
- Inwestycja jest realizowana zgodnie z pozwoleniem na budowę. Widoczny na zdjęciach satelitarnych większy obszar niż dwa hektary to tymczasowe zaplecze budowy, które, zgodnie z przepisami Prawa budowlanego, zostanie usunięte po zakończeniu inwestycji. Prawidłowość realizacji całej inwestycji została nieraz potwierdzona przez kontrolę nadzoru budowlanego - powiedział Dymitr Nowak.
Ciekawe jest również tłumaczenie dotyczące zbiornika wodnego, widocznego na zdjęciach. Dymitr Nowak przekonuje, że nie jest to jezioro, a... staw hodowli ryb.
- Widoczny także na zdjęciach satelitarnych zbiornik wodny w pobliżu obiektu nie jest jeziorem. To prowadzony w ramach naszego gospodarstwa rybackiego, staw hodowli ryb, który, jak każdy staw rybny, jest okresowo napełniany i opróżniany – przekonuje Nowak.