Za nami pierwsza część VII Zjazdu Klubów Gazety Polskiej w USA i Kanadzie. Klubowicze, wraz z zaproszonymi gośćmi, dyskutowali o aktualnej sytuacji w Stanach Zjednoczonych związanej z wyborami prezydenckimi, jak też o wyzwaniach, które stoją przed rządzącymi w Polsce.
Podczas zjazdu nie mogło zabraknąć kwestii nadchodzących wyborów prezydenckich w USA. Spore znaczenie w tej kwestii mogą mieć Polacy mieszkający za oceanem.
- Mamy przed sobą drugie bardzo ważne wybory, wybory w USA. Można powiedzieć, że nie zdarzało się to często w historii, że wybory w USA - zależnie od wyniku - mogą mieć tak odmienny wpływ na geopolitykę na świecie. Tu oczywiście ogromna rola Polonii, ogromna rola organizacji społecznych. Bo chodzi tu o polską rację stanu, ale i wzmocnienie znaczenia Polonii
- mówił koordynator Klubów Gazety Polskiej w USA i Kanadzie Maciej Rusiński.
Korespondentka portalu Niezalezna.pl Małgorzata Schulz zaznaczyła, że aktywność Polaków w amerykańskiej kampanii wyborczej będzie niezwykle ważna.
- W tym momencie najważniejsze byłoby wyjść z naszego grona i pójść do Amerykanów z tym, kim my jesteśmy, kim są Polacy i czym jest Polska. Wracając do tej inicjatywy "Pilnujmy Polski", jest to bardziej żywe teraz i konieczne
- stwierdziła. Mówiła też o ostatnich doniesieniach związanych z wyborami: "W ostatnich dniach mówi się, że Latynosi w dużej mierze będą głosować na Trumpa. Trump wysyła pomoc do miejsc, gdzie są Latynosi. To jest konkretna pomoc."
Do wspierania Donalda Trumpa w wyborach w USA zachęcał także Marian Kowalski.
- Cały czas uważam, że sprawa Polska musi być umiędzynarodowiona. Dziś jest umiędzynarodowiona w aspekcie negatywnym, Polskę przedstawia się w złym świetle. Robią to w Parlamencie Europejskim, parlamencie krajowym. Uważam, że nie ma lepszej okazji do umiędzynarodowienia polskiej sprawy, jak w czasach wyborów prezydenckich w USA. To, że Polacy mogą wskazać swojego faworyta, jest to olbrzymi kapitał. Popierałem Donalda Trumpa w poprzedniej kampanii, zanim przebrnął przez prawybory, także zachęcam do wspierania tego kandydata
- stwierdził.
Redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz również zwracał uwagę na mobilizację środowisk polonijnych, w tym również Klubów Gazety Polskiej.
- Dla Klubów Gazety Polskiej nie ma barier, które mogłyby nas rozdzielić. Bardzo chcieliśmy być w USA w tym roku. Mieliśmy wielkie plany związane z tymi wydarzeniami, które się dzieją. Mobilizacja Polonii w Stanach w takich kluczowych wydarzeniach, pokazuje naszą siłę. To się nie udało, ale każda inicjatywa, jaka się w tej sytuacji uda, będzie zauważona i doceniona
- podkreślił.
- Sprawy geopolityczne, bezpieczeństwa, będą odgrywały w najbliższym czasie kluczową rolę. Na świecie robi się gorąco i dla nas jest ważne, kto będzie rządził w Stanach Zjednoczonych. To nie tylko kwestia ideologii, jak będzie wyglądał rynek polityczny, jakie będą relacje z polskim rządem, ale jaka będzie współpraca w kwestii obrony. Dla nas te wybory też mają bardzo duże znaczenie
- dodał.
Jak Polacy mogą wpłynąć na wynik wyborów w USA? O tym Sakiewicz mówił na przykładzie kilku stanów.
- Jak wyglądają "swing states" w Stanach? To 4-5 stanów, w których Polonia jest od kilku do prawie 10 procent, a decyduje często poniżej 1 procenta głosów. Polonia będzie języczkiem u wagi w tych wyborach pewnie w jeszcze większym stopniu niż w poprzednich wyborach. Dlatego warto być aktywnym, bo żaden sondaż nie będzie w stanie uczciwie wykazać, kto wygrał wybory i jakimi głosami
- podkreślił.
Sakiewicz mówił również o sytuacji w Polsce. Odniósł się do zagrożeń płynących dla Zjednoczonej Prawicy z innych partii politycznych.
- Sytuacja się stabilizuje. Obóz, który wygrał w 2015 roku, wykazał się ogromną siłą. To, że on przetrwał taką ilość ataków, nie dał się rozbić, wygrał 8 razy z rzędu wybory, oznacza, że ten obóz dysponuje wewnętrznie dużą dynamiką, siłą. Jednym z największych zagrożeń jest budowana formacja prorosyjska po prawej stronie. To nie o to chodzi, że cała Konfederacja taka jest. Bardzo wielu tych ludzi się obraża, kiedy mówi się, że to formacja prorosyjska. Chodzi o to, że wewnątrz tego obozu zaistnieli politycy, a także szczególnie media, a to obserwujemy bardzo wyraźnie, których działania z jednej strony są nazywane jako ściśle mafijne. Mamy ostatnio aresztowanie jednego z dziennikarzy tych mediów Pawła M. w związku z szantażem na jednego z biznesmenów. Informacji o takich działaniach jest wiele i mam nadzieję, że tego typu aresztowań będzie więcej. Ale też jest bardzo ludzi, którzy mają kontakty z Rosją - poprzez Russia Today czy Sputnika czy wymianę kontaktów, jak to oni nazywają, społecznych
- powiedział redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie".
Jeżeli chodzi o Koalicję Obywatelską i Lewicę, Sakiewicz uważa te ugrupowania za mniejsze zagrożenie dla obecnie rządzących.
- Ta lewa strona zachowuje się tak, jakby scenariusz dla niej pisał Jarosław Kaczyński. Ośmiesza się, wygląda niepoważnie. Coraz więcej afer wychodzi, sprawa Sławomira N. pogrąży PO. Sprawa jest rozwojowa, wiemy to od swoich dziennikarzy co może jeszcze być, a pewnie nie wiemy wszystkiego. Wydaje się, że to tykająca bomba zegarowa, która uderzy w najważniejszych polityków PO. Już nie mówię o sprawie marszałka Grodzkiego, która jest potwornie kompromitująca
- wymieniał.
O sytuacji w Polsce mówił też Marian Kowalski. Wskazywał on, że "Polska nie jest mocarstwem, wobec tego musimy szukać sobie sojuszników żeby nasza państwowość przetrwała, a demokratyczna wola Polaków miała szansą być wprowadzana w życie". W kontekście zagrożeń, zwrócił uwagę na ideologię LGBT.
- Jesteśmy świadkami czegoś, co niektórzy nazywają wojną kulturową, a ja nazywam raczej rewolucją kulturalną. Podobne wydarzenia miały miejsce w Chinach w latach 60., gdy rozbestwione chłystki atakowały świątynie, miejsca kultury, w końcu ludzi. W Polsce ta rewolucja ma się jak najlepiej z powodu swojej, według mnie, bezkarności i o to mam pretensje do państwa. Ta bezkarność tylko rozzuchwala aktywistów tęczowej flagi
- zaznaczył.
Dlatego właśnie powstała inicjatywa "Pilnujmy Polski".
- Tych zagrożeń jest wiele, pewnego dnia się zdzwoniliśmy i stwierdziliśmy, że coś trzeba zrobić. Nieocenione jest wsparcie pana ministra Macierewicza. Ważne, że jesteśmy razem. Jak będziemy się pilnować, to przypilnujemy Polski
- mówił kolejny gość, Piotr Walentynowicz.
Gościem specjalnym na zjeździe był też konsul generalny RP w Nowym Jorku Adrian Kubicki. Zwrócił on uwagę na trudny czas, w jakim znajdują się Stany Zjednoczone - wybory, a jednocześnie pandemia koronawirusa. Wyzwań nie brakuje także w konsulacie.
- Wyzwań mamy bardzo dużo, dlatego, że w bardzo szybkim tempie przybywa nam polskich obywateli. Teraz polski paszport jest konieczny, żeby podróżować do Polski. Kiedyś Polacy mogli to robić używając amerykańskich paszportów. W związku z tym ustawiają się tłumnie, żeby te paszporty wyrabiać. Dla nas to duża szansa, bo zwiększamy nasz zasięg, staramy się żeby poprzez paszporty ludzi wiązać z nami, ale z drugiej strony musimy się też przyglądać do kogo te polskie paszporty trafiają
- stwierdził Kubicki.
Odnosząc się do wyborów, zaapelował o mobilizację Polonii:
Przed nami ostatnia prosta przed wyborami prezydenckimi, w pewnym sensie ostatnia szansa na to, żeby wpływać na to, jak Polacy będą głosować. Będziemy zachęcać naszych rodaków do tego, żeby brali udział w wyborach prezydenckich, ale jednocześnie gorąca prośba żebyście państwo robili co w waszej mocy, żeby sprawić, że nasi rodacy zagłosują w taki sposób, który będzie dla Polski jak najbardziej korzystny. Potrzebna jest duża mobilizacja. Bardzo potrzebne są działania, które pokażą, jak aktywna jest Polonia.