Pani Agnieszka Holland atakując Straż Graniczną i Wojsko Polskie używa języka wprost zapożyczonego ze stalinowskiej propagandy - mówił minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Odniósł się również do poniedziałkowej decyzji Sądu Okręgowego w Warszawie i podkreślił, że jego obowiązkiem jest mówienie prawdy na temat "wypowiedzi, słów, propagandy, którą stosuje pani Holland" wycelowanej m.in. w Straż Graniczną i Wojsko Polskie, które strzegą naszych granic. "Będziemy mówić prawdę niezależnie od wyroków i prób zakneblowania nam ust" - dodał.
Minister sprawiedliwości podczas briefingu prasowego w Tomaszowie Mazowieckim (woj. łódzkie) odniósł się do poniedziałkowej decyzji Sądu Okręgowego w Warszawie, na mocy którego zakazano mu wypowiadania się na temat reżyserki Agnieszki Holland i jej twórczości w kontekście filmu "Zielona granica", porównywania jej do zbrodniczych reżimów totalitarnych i autorytarnych. Prawnicy Holland mają teraz dwa tygodnie na złożenie pozwu o ochronę dóbr osobistych wobec Ziobry.
Ziobro powiedział, że sąd chciałby "zakneblować nam usta" i zabronić mówienia prawdy na temat pani Holland i jej wypowiedzi, jej twórczości. Przytoczył kilka wypowiedzi reżyserki, które padły w trakcie wywiadów w ostatnich miesiącach, a które cytowane były na grafikach pokazywanych przez działaczy Suwerennej Polski podczas briefingu.
TVP Info: Min. Ziobro: Zjednoczona Prawica będzie bronić honoru żołnierzy i funkcjonariuszy SG
"Wiem do czego zdolna jest ta cała brunatna hołota, która nami rządzi" - cytował Ziobro wypowiedź Holland dodając, że jak rozumie, również do niego adresowana jest ta uwaga. Zacytował też kolejne słowa, z której wynikało, że na granicy stworzono "laboratorium śmierci". "Kto w tym laboratorium śmierci zadania laborantów wykonuje, to już wiemy też z filmu pani Holland" - mówił.
"Stan wyjątkowy został wprowadzony po to, żeby nie było widać śladów" - kontynuował wyliczanie Ziobro. "Część to sadyści, którzy dostali upragnioną zabawkę i dopuszczają się okrucieństw" - mówił o cytacie, który miał być skierowany w stronę funkcjonariuszy Straży Granicznej.
"To jest język wzięty wprost z reguł i zasad stalinowskiej propagandy. Można powiedzieć, że jest on nie tylko analogiczny, to jest język wprost stamtąd zapożyczony"
- ocenił.
Ziobro podkreślił, że jego obowiązkiem jest mówienie prawdy na temat "wypowiedzi, słów, propagandy, którą stosuje pani Holland" wycelowanej m.in. w Straż Graniczną i Wojsko Polskie, które strzegą naszych granic. "Będziemy mówić prawdę niezależnie od wyroków i prób zakneblowania nam ust" - dodał.
Na pytanie o to, czy przeprosi Agnieszkę Holland, jeśli zapadnie w tej sprawie prawomocna decyzja sądu Ziobro odparł, że nie wierzy w takie rozstrzygnięcie sądu. "Jeżeli pani Agnieszka Holland wcześniej mówiła na mój temat, że jestem nazistą, bo w ten sposób wypowiadała się w swoich wywiadach, brunatną hołotą dokładnie (...), jeżeli może w ten sposób adresować swoje słowa czy to do polityków rządzących w Polsce, czy też podobne obelżywe słowa do polskich żołnierzy, funkcjonariuszy Straży Granicznej, to ja sobie nie wyobrażam, żeby jakikolwiek sąd uznał, że nie można tego nazwać propagandą rodem z podręczników Goebbelsa, czy stalinowskiej prasy sowieckiej" - powiedział Ziobro.
Dodał, że będzie te słowa konsekwentnie powtarzał przez kolejne dni, na każdej konferencji prasowej.