Apelujemy do prezydenta Rafała Trzaskowskiego i Rady Warszawy, by w stolicy przyjęto cel osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku – mówili dziś przed warszawskim ratuszem przedstawiciele warszawskiego koła Partii Zieloni. Ugrupowanie niepochlebnie wypowiedziało się o „uldze”, jaką zdołał wywalczyć w Brukseli premier Mateusz Morawiecki.
Przywódcy unijni porozumieli się w czwartek w ubiegłym tygodniu na szczycie w Brukseli ws. osiągnięcia przez UE neutralności klimatycznej do 2050 r. Polska, jak podkreślono we wnioskach, nie mogła "zobowiązać się do realizacji tego celu" na tym etapie. Szefowie państw i rządów mają wrócić do tej sprawy w czerwcu przyszłego roku.
Wynegocjowane przez premiera Morawieckiego mniej rygorystyczne warunki nie spodobały się poseł Zielonych Urszuli Zielińskiej. Dziś oceniła, że w jej ugrupowaniu „z rozgoryczeniem przyjęto decyzję Polski”.
To nasuwa podejrzenie, że walka z katastrofą klimatyczną, ochrona obywateli przed zagrożeniami, nie jest w priorytetach naszego rządu
- mówiła polityk.
Tym samym zaapelowała, by cel, który nie został przyjęty na poziomie państwowym, był wytyczony na poziomie samorządowym. W tym celu Zieloni złożyli już na ręce prezydenta miasta stołecznego Warszawy Rafała Trzaskowskiego list otwarty.
Apelujemy do pana, panie prezydencie, aby to pan – wraz z Radą Warszawy – przyjął cel osiągnięcia neutralności klimatycznej do roku 2050 za cel miasta stołecznego
- mówił Wojciech Kubalewski, przewodniczący warszawskiego koła Partii Zieloni.
W przekonaniu Kubalewskiego wszystkie miasta w Polsce mają ogromne możliwości, żeby wiele zdziałać na rzecz zatrzymania katastrofy klimatycznej.
Wierzymy, iż decyzja o przyjęciu celu neutralności klimatycznej do 2050 r. nie tylko pokaże głęboką odpowiedzialność prezydenta i samorządu (Warszawy -red.) za przyszłość miasta, ale będzie też wzorcem przywództwa i inspiracją dla kolejnych miast
- apelowali Zieloni.
Jak tłumaczył premier Mateusz Morawiecki po zakończonym szczycie w Brukseli, „wszystkie kraje, które zobowiązały się osiągnąć neutralność klimatyczną, mają wspólny interes”.
Zrozumiałym jest jednak, że jeden rozmiar buta nie pasuje na wszystkich. Przekładając to na obecną sytuację, niektóre kraje naturalnie szybciej poradzą sobie z tą transformacją, z uwagi na lepiej rozwiniętą gospodarkę czy technologie
- tłumaczył wówczas szef rządu.
Odnoszac się do wspólnego interesu, wskazał na wsparcie dla zmian energetycznych, którym Polska powinna być obdarzona. „Taka zmiana musi nastąpić z korzyścią dla społeczeństwa. Wystarczy się wczytać w zapisy konkluzji, by wiedzieć, że takie wsparcie zostanie Polsce udzielone” - dodał.