Oświęcimskie PiS zażądało od prezydenta miasta Janusza Chwieruta, szefa lokalnej PO, by potępił zachowania działaczy KOD na happeningu w "rocznicę wypadku kolumny wiozącej premier Beatę Szydło". Chwierut podkreślił, że nie uczestniczył w wydarzeniu i nie będzie się do niego odnosił. W modłach do drzewa uczestniczył za to inny polityk Koalicji Obywatelskiej - poseł Marek Sowa.
KOD zorganizował happening w Oświęcimiu 10 lutego, dokładnie trzy lata od wypadku, w którym zderzył się fiat seicento, prowadzony przez Sebastiana Kościelnika, z kolumną przewożącą ówczesną premier. Poszkodowana została wówczas Beata Szydło i dwóch funkcjonariuszy jej ochrony.
Działacze KOD w poniedziałek obwołali drzewo, w które uderzyła limuzyna premier, mianem pomnika „pokory Beaty”. Parodiowali modlitwy. W happeningu uczestniczył poseł PO Marek Sowa, który zarzucił ówczesnemu rządowi, że próbował zrobić „kozła ofiarnego” z kierowcy seicento.
W głowie się nie mieści, że poseł RP i w dodatku brat księdza @SowaMarek uczestniczy w takich akcjach ?♂️ pic.twitter.com/7ZRW9NNWNv
— Maciej Stańczyk (@stanczykmaciej) February 13, 2020
Lokalni działacze PiS w reakcji na upubliczniony w lokalnych mediach film prezentujący happening zaprotestowali. W liście do prezydenta Oświęcimia zaznaczyli, że nie odnosiliby się do poniedziałkowego zdarzenia, gdyby nie „entuzjastyczny udział w nim posła Marka Sowy, członka Platformy Obywatelskiej”, której szefem lokalnych struktur jest Janusz Chwierut.
Zdaniem liderów oświęcimskiego PiS Zbigniewa Starca i Jakuba Przewoźnika, „podczas tego żenującego incydentu padały słowa i sformułowania, które kpią z symboliki chrześcijańskiej”. Na filmie słychać słowa w formie litanii, m.in. „to drzewo takie święte”, „czy rany twe kiedykolwiek się zabliźnią?”, „o drzewo bądź pozdrowione”.
Politycy PiS uważają, że w Oświęcimiu, któremu patronuje św. Jan Bosko, taka forma happeningu jest „oburzająca i niedopuszczalna, gdyż obraża uczucia wszystkich ludzi wierzących”. W związku z udziałem w wydarzeniu posła PO, zaapelowali do Chwieruta „o jednoznaczne potępienie tego rodzaju retoryki”.
Prezydent Oświęcimia w oświadczeniu wydanym w piątek wskazał, że „Polska jest jeszcze krajem demokratycznym”. „Wolność słowa jest jednym z ważniejszych praw obywatelskich. Pełniąc funkcję prezydenta miasta staram się, aby te wartości były również przestrzegane w Oświęcimiu” – napisał.
Chwierut zaznaczył, że nie uczestniczył w zgromadzeniu organizowanym przez oświęcimski KOD. „Trudno mi więc odnosić się do wypowiedzianych tam słów czy sformułowań, a tym bardziej publicznie potępiać obecne na nim osoby” – podkreślił.
W jego odczuciu list adwersarzy jest „przejawem hipokryzji członków Prawa i Sprawiedliwości, zwłaszcza w kontekście zachowania poseł Joanny Lichockiej podczas ostatniego posiedzenia Sejmu”. Zarzucił politykom konkurencji stosowanie podwójnych standardów w debacie publicznej.
Do wypadku doszło 10 lutego 2017 r. w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów, w której jechała ówczesna premier Beata Szydło (jej pojazd znajdował się w środku kolumny) wyprzedzała fiata seicento. Jego kierowca Sebastian Kościelnik (zgodził się na ujawnienie wizerunku, imienia i nazwiska) przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto ówczesnej szefowej rządu, które wjechało w drzewo.
Prokuratura zarzuciła Kościelnikowi nieumyślne spowodowanie wypadku. Sprawa toczy się przed oświęcimskim sądem rejonowym.