– Tego typu happeningi nie powinny mieć miejsca na terenie Sejmu – podkreśla Andrzej Grzegrzółka, dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu komentując protest, który miał miejsce w gmachu parlamentu. Kilka przedstawicielek Warszawskiego Strajku Kobiet i Obywateli RP protestowało przeciwko reformie sądownictwa i faszyzmowi.
Demonstrantki pojawiły się w Sejmie trzymając transparent z napisem „Wolne Polki, Wolne Sądy, Wolne Wybory”. Jak podkreślały, sprzeciwiają się m.in. procedowanym prezydenckim projektom ustaw o SN i KRS oraz zmianom w Kodeksie wyborczym.
Postanowiłyśmy dzisiaj zamanifestować nasz sprzeciw przeciwko faszyzmowi, który również jest w parlamencie. Ostatnio chodził tutaj człowiek z rasistowskimi napisami, więc my przyszłyśmy dzisiaj w koszulkach z napisem „Kobiety przeciw faszyzmowi”
– wygadywała Marta Puczyńska z Warszawskiego Strajku Kobiet.
Dyrektor CIS Andrzej Grzegrzółka, komentując tę sytuację, powiedział, że „niewątpliwie tego typu happeningi nie powinny mieć miejsca na terenie Sejmu”.
W jego ocenie wydarzenie to miało charakter znany raczej z manifestacji ulicznych, niż z prac parlamentarnych.
I naprawdę było to dość odległe od nawet szeroko rozumianej debaty
– podkreślił.
Poinformował, że „osoby te po standardowej interwencji Straży Marszałkowskiej zostały skierowane do wyjścia”.
Kancelaria Sejmu apeluje o respektowanie zarządzeń porządkowych i ogólnie przyjętych zasad przebywania na terenie kompleksu sejmowego
– zaznaczył dyrektor CIS.