Policjanci zatrzymali mężczyznę podejrzanego o kopnięcie w brzuch policjantki podczas protestu przedsiębiorców. Mężczyzna był wcześniej wielokrotnie notowany – poinformował nadkom. Sylwester Marczak, rzecznik stołecznej policji. Zatrzymany miał zeznać, że nie jest przedsiębiorcą, a na protest przyszedł z... bezdomnym kolegą.
"Stołeczni policjanci zatrzymali mężczyznę podejrzanego o kopnięcie policjantki podczas piątkowego nielegalnego zgromadzenia"
– przekazał nadkom. Sylwester Marczak.
Jak podał, mężczyzna był wcześniej wielokrotnie notowany.
W trakcie zatrzymania wskazał policjantom, że na protest został zaproszony przez kolegę, bo potrafi się "zagrzać". Kolega natomiast lubi robić zdjęcia i liczył, że "coś odwali". Ciężko w tym przypadku mówić o pokojowej formie protestu
– podkreślił Marczak.
W trakcie zatrzymania wskazał policjantom, że na protest został zaproszony przez kolegę, "bo potrafię się zagrzać”. Kolega natomiast lubi robić zdjęcia i liczył, że „coś odwalę”. Ciężko w tym przypadku mówić o „pokojowej formie protestu”.
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) May 12, 2020
Jak udało się nieoficjalnie dowiedzieć PAP, mężczyzna, który został zatrzymany nie jest przedsiębiorcą, a na protesty udał się razem ze swoim kolegą, który jest bezdomny.
Po proteście przedsiębiorców zatrzymano i przewieziono do jednostek policji 60 osób; dodatkowo dwie osoby są podejrzane m.in. o czynną napaść na funkcjonariuszy. „Łącznie czynności prowadzone są wobec 62 osób" - informowała policja.