Niemałą wrzawę w centrum Warszawy wywołał wczorajszy protest przedsiębiorców, jaki odbył się pomimo stanu epidemii. Manifestacja, na której zjawili się również politycy, trwała kilka godzin. Policja poinformowała o licznych zatrzymaniach, a także o rannych funkcjonariuszach. Sprawę skomentował szef PO. - Są to polscy przedsiębiorcy, którzy zamiast tarczy antykryzysowej otrzymali pałkę policyjną - stwierdził Borys Budka. Odpowiada mu policja: "Panie Pośle prosimy przedstawić dowody na użycie takich środków lub sprostowanie wypowiedzi i nie rozpowszechnianie".
Wczoraj w centrum Warszawy odbył się kolejny antyrządowy protest przedsiębiorców, na którym pojawili się również politycy, w tym poseł Konfederacji Grzegorz Braun, czy kandydat w wyborach na prezydenta Paweł Tanajno. Policja poinformowała o "prewencyjnych zatrzymaniach", sprawę zaś skomentował Borys Budka, którego zdjęcie wraz z cytatem zamieszczono na Twitterze Platformy Obywatelskiej.
Jak poinformował Mariusz Mrozek, rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji, w piątek podczas protestu przedsiębiorców prewencyjnie zatrzymano i przewieziono do jednostek policji 60 osób. „W ich przypadku prowadzone przez policjantów czynności mają związek z naruszeniem art. 54 kodeksu wykroczeń, chodzi o łamanie obostrzeń sanitarnych związanych z przeciwdziałaniem epidemii koronawirusa” - poinformował. Stanowi on, że: "Kto wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany".
„Dodatkowo dwie osoby są podejrzane o popełnienie przestępstwa z art. 224 par. 2 kk., 226 par. 1 kk. oraz 223 par. 1 kk. To zarzuty dotyczące między innymi czynnej napaści na funkcjonariuszy i zmuszania funkcjonariuszy do zaniechania prawnej czynności służbowej”
– wyjaśnił. „Łącznie więc nasze czynności prowadzone są wobec 62 osób” - wyliczył.
Odnosząc się do piątkowych wydarzeń, podkreślił, że policjanci wzywali uczestników protestu do zachowania zgodnego z prawem i apelowali o jego poszanowanie. „Apele te były świadomie lekceważone przez protestujących” - podkreślił.
Zaznaczył także, że sam protest miał charakter zgromadzenia nielegalnego i w takiej formule nie powinien się w ogóle odbyć. „Wynika to wprost z obowiązujących obecnie w tym zakresie przepisów” – zaznaczył. Jak wyjaśnił, duża część uczestników piątkowego protestu lekceważyła przepisy związane ze stanem epidemii. „Osoby te nie miały zakrytych ust i nosa, nie używały maseczek i nie zachowywały odpowiednich odstępów” - wskazał.
Tymczasem wczoraj na profilu Platformy Obywatelskiej na Twitterze do sprawy odniesiono się w taki sposób:
Brutalnie spacyfikowano protest ludzi, którzy walczą o swoją godność, o dorobek życia, o swoich pracowników. Na to nigdy nie będzie zgody!
- oznajmia wpis, do którego dołączono zdjęcie Borysa Budki z cytatem z jego wypowiedzi.
#PaństwoPiS znalazło kolejnego wroga - przedsiębiorców, którzy zamiast tarczy antykryzysowej otrzymali pałkę policyjną❗️
— PlatformaObywatelska (@Platforma_org) May 8, 2020
Brutalnie spacyfikowano protest ludzi, którzy walczą o swoją godność, o dorobek życia, o swoich pracowników. Na to nigdy nie będzie zgody!@bbudka 👇 pic.twitter.com/LnynrhD40D
Zamiast tarczy antykryzysowej państwo PiS użyło pałki przeciwko ludziom, którzy walczą o swoich pracowników
- stwierdził Budka na konferencji prasowej.
Do tej wypowiedzi odniosła się sama policja:
"Są to polscy przedsiębiorcy, którzy zamiast tarczy antykryzysowej otrzymali pałkę policyjną" - komentuje Borys Budka, szef PO.
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) May 9, 2020
Panie Pośle prosimy przedstawić dowody na użycie takich środków lub sprostowanie wypowiedzi i nie rozpowszechnianie #FakeNews https://t.co/UuGFKHJP30
Rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji zwrócił też uwagę na zachowanie części protestujących, które – jak ocenił – „nie miało nic wspólnego z demonstracją o charakterze pokojowym”. „Świadczy o tym lekceważenie obowiązującego prawa i agresywna postawa wobec policjantów” - powiedział. Jak poinformował, jedna z policjantek została kopnięta w brzuch przez protestującego i konieczne było odwiezienie ją do szpitala.
Ponadto, jak poinformował Mrozek, do szpitala trafiło również dwóch policjantów, przy których wybuchły rzucane przez protestujących petardy. „Jeden z funkcjonariuszy miał uraz ucha, bo petarda wybuchła przy jego głowie, drugi doznał urazu nogi” – powiedział Mrozek.
W czasie wczorajszego protestu jeden z jego uczestników kopnął w brzuch biorącą udział w zabezpieczeniu policjantkę. Funkcjonariuszka musiała zostać przewieziona do szpitala. To zwykły uliczny bandytyzm.
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) May 9, 2020
Dwóch policjantów odniosło obrażenia od rzucanych w ich kierunku petard.
Podsumowując bilans strat po piątkowym proteście, Mrozek wskazał także na dwa uszkodzone radiowozy. „W jednym celowo przebito opnę, w drugim również w sposób celowy została wgnieciona karoseria” – powiedział.
To także świadczy o tym, że określenie "pokojowy protest" to w tym przypadku zwykły frazes
- ocenił.