Na ulicy Klaudyny na warszawskich Bielanach autobus miejski zderzył się z czterema samochodami osobowymi - poinformowała sierżant sztabowa Anna Wójcik z Komendy Stołecznej Policji. Jak relacjonują media kierowca zasnął za kierownicą. Był on zatrudniony w firmie Arriva - w tej samej, co Tomasz U., który będąc pod wpływem narkotyków doprowadził do tragicznego wypadku na warszawskiej S8.
Jak przekazała sierżant sztabowa Anna Wójcik do zdarzenia doszło we wtorek o godzinie 10.35 na ul. Klaudyny w Warszawie.
"Otrzymaliśmy zgłoszenie o zdarzeniu drogowym, w którym udział wziął autobus linii 181 i cztery pojazdy osobowe: dwa ople i dwie hondy"
- powiedziała policjantka.
Poinformowała, że pasażerka autobusu została odwieziona do szpitala.
"Kierowca autobusu był trzeźwy" - podała.
Dodała, że na miejscu trwają czynności mające na celu wyjaśnienie okoliczności tego zdarzenia.
Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta zwrócił uwagę, że kilka dni temu, po tragicznym wypadku na trasie S8 w Warszawie apelowali do prezydenta Rafała Trzaskowskiego o pilną kontrolę spółki Arriva w zakresie pracy kierowców.
Kierowca niemieckiej firmy Arriva jak twierdzi zasnął z przemęczenia i spowodował kolizję kierując autobusem. Kilka dni temu, po tragicznym wypadku na moście Grota apelowaliśmy do @trzaskowski_ o pilną kontrolę spółki Arriva w zakresie pracy kierowców...
— Sebastian Kaleta (@sjkaleta) July 7, 2020
https://t.co/0U7WOhhZLw
Jak informuje warszawa.wyborcza.pl kierowca miał nagle zjechać z drogi, uszkodzić latarnię i staranować cztery zaparkowane auta. Z nieoficjalnych informacji „Wyborczej” wynika, że mężczyzna zasnął za kierownicą, ponieważ był zmęczony.
„Najprawdopodobniej w nocy pracował w innym miejscu, a dziś rano zaczął dyżur”
– czytamy.
Rzeczniczka firmy Arriva Joanna Pażniewska potwierdziła, że doszło do zdarzenia. Dodała, że wyjaśniają okoliczności wypadku.
27 czerwca w Warszawie doszło do wypadku autobusu miejskiego. Pojazd przebił barierki i spadł z wiaduktu na trasie S8. Bilans wypadku to jedna ofiara śmiertelna oraz 17 poszkodowanych, w tym cztery osoby ciężko ranne. Kierowca autobusu zatrudniony przez niemiecką firmę był pod wpływem amfetaminy. Co więcej był on wcześniej wielokrotnie karany za łamanie przepisów drogowych.