Ponad 30-stopniowy upał i dwoje dzieci zamkniętych w samochodzie - taki widok zastali wczoraj przechodnie przed jednym z łódzkich sklepów. Na szczęście reakcja była stanowcza - wezwano policję. Matka dzieci może mieć teraz poważne kłopoty. Za taki czyn kobiecie może grozić nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Jak poinformowała nadkom. Adam Kolasa z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, do zdarzenia doszło wczoraj na parkingu przed jednym ze sklepów przy ul. Wici.
- Około godziny 15:00 policjanci zostali powiadomieni, że w zaparkowanym samochodzie znajduje się dwójka dzieci. Należy przypomnieć, że tego dnia panował ogromny upał, a auto pozostawiono w miejscu bezpośrednio nasłonecznionym
– podał Kolasa.
Gdy funkcjonariusze zjawili się na miejscu, przy samochodzie – obok osób, które wezwały pomoc - była już matka dzieci. Z ustaleń wynika, że kobieta zostawiła 7-letnią córkę i 2,5-rocznego syna w samochodzie, gdyż jedno z nich usnęło.
Miała też wyjaśnić, że pozostawiła uchylone szyby. Prawdopodobnie jednak, gdy zamykała samochód, szyby domknęły się samoczynnie, co umknęło jej uwadze.
Ponieważ dzieci, które mogły przebywać w zamkniętym pojeździe nawet kilkanaście minut, były rozpalone, na miejsce wezwano pogotowie. Dzieci trafiły na badania do szpitala, gdzie ustalono, że ich stan zdrowia nie będzie wymagał pozostania w placówce.
Policja wszczęła postępowanie w tej sprawie. Jeśli okaże się, że doszło do narażenia dzieci na utratę życia lub zdrowia, ich matce może grozić nawet do 5 lat pozbawienia wolności.