Prokuratura wszczęła dochodzenie ws. wyborów samorządowych w Aleksandrowie Łódzkim - poinformował dzisiaj rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. Dotyczy ono wystawienia przez jeden z komitetów kandydata na radnego o tym samym imieniu i nazwisku, co burmistrz.
W wyborach do rady miejskiej w podłódzkim Aleksandrowie wystartowało dwóch Jacków Lipińskich. Jeden to obecny burmistrz, który miastem rządzi od 16 lat i utworzył własny komitet wyborczy. Drugi startował z listy konkurencyjnego komitetu Lubię Aleksandrów, gdzie przedstawiony był jako "pedagog, historyk, mieszkaniec Aleksandrowa od 12 lat, który z sukcesem rozwija swoją firmę w sołectwie Adamów".
Pierwszy - w wyborach na burmistrza uzyskał ponad 9,7 tys. (65 proc.) głosów oraz ponad 1,1 tys. głosów w wyborach do rady i został wybrany burmistrzem na kolejną kadencję. Na drugiego zagłosowały 503 osoby, co dało mu miejsce w liczącej 21 mandatów radzie miejskiej Aleksandrowa Łódzkiego.
Zdaniem wybranego na kolejną kadencję burmistrza działania konkurencyjnego komitetu polegające na wystawieniu na pierwszej pozycji listy kandydata o tym samym imieniu i nazwisku było wyborczym oszustwem. W tej sprawie złożył zawiadomienie do prokuratury z podejrzeniem zaistnienia przestępstwa z art. 249 i 248 Kodeksu Karnego, a także protest do sądu z żądaniem unieważnienia i powtórzenia wyborów do rady miejskiej w okręgu nr 1.
- Chodzi o podanie nieprawdziwych informacji w materiałach wyborczych i wprowadzenie podstępem w błąd wyborców, co miało wpływ na podejmowanie przez nich decyzji w wyborach
- tłumaczył wcześniej burmistrz Jacek Lipiński.
Zdaniem samorządowca, cała kampania dotycząca "drugiego" Jacka Lipińskiego została tak skonstruowana, że miał on być pomylony z wieloletnim burmistrzem Aleksandrowa. Jak tłumaczył, ma o tym świadczyć cały ciąg zdarzeń, m.in. to, że kandydat komitetu Lubię Aleksandrów został dopisany do rejestru wyborców dopiero 20 września, a w trakcie kampanii nie ukazały się żadne materiały na jego temat, "nie publikował programu wyborczego, ulotek, nawet nie było go na zbiorczych zdjęciach kandydatów tego komitetu, nie był nigdzie przedstawiany - w spotach ani filmach".
Dzisiaj o wszczęciu dochodzenia w tej sprawie poinformował PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
- W związku z zawiadomieniem burmistrza Aleksandrowa Łódzkiego, po przeprowadzeniu czynności sprawdzających podjęta została decyzja o wszczęciu dochodzenia. Toczy się ono w sprawie o czyn polegający na podstępnym przeszkadzaniu w swobodnym wykonywaniu prawa do głosowania, który zagrożony jest karą więzienia do lat pięciu
– wyjaśnił prok. Kopania.
Dodał, że "niewątpliwie" sprawa wymaga zbadania, ale - jak zaznaczył - jednoznaczne wnioski co do tego, czy opisane w doniesieniu zachowania osób związanych z KW Lubię Aleksandrów wyczerpały znamiona przestępstwa, zostaną wyciągnięte po skompletowaniu materiału dowodowego.
Startujący z KW Lubię Aleksandrów Lipiński zrezygnował z bycia radnym. Złożył swój mandat, co potwierdziła PAP dyrektor Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Łodzi Grażyna Majerowska-Dudek. Odebrał też postanowienie o jego wygaśnięciu.