Politycy PO-KO zażądali, aby marszałek Marek Kuchciński zrezygnował ze startu w wyborach parlamentarnych, chcą też zwrotu kosztów "nieuprawnionych" lotów. Sami jednak w swoich szeregach mają polityków, którzy mają realne kłopoty z prawem. Chociażby Stanisław Gawłowski, który już spędził trochę czasu w areszcie, i na którym ciążą zarzuty korupcyjne. Czy wobec swoich kolegów też będą tacy surowi?
Poseł PO-KO Cezary Tomczyk ocenił na konferencji prasowej, że dymisja marszałka Sejmu nie kończy sprawy lotów Kuchcińskiego.
- Pamiętajmy, że Kuchciński ciągle pozostaje "jedynką" wyborczą na Podkarpaciu. Domagamy się, żeby z tego miejsca zrezygnował, żeby nie startował do Sejmu
- oświadczył Tomczyk.
W- obliczu tak ciężkich oskarżeń, które już padały, w obliczu dymisji marszałka Sejmu, nie wyobrażamy sobie, żeby Marek Kuchciński mógł stać na czele listy do Sejmu z okręgu podkarpackiego
- dodał.
Polityk najwyraźniej zapomniał już, z jak poważnymi problemami zmagają się koledzy z jego własnego podwórka. Chociażby Stanisław Gawłowski, czy Sławomir Neumann.
Na tym pierwszym ciążą zarzuty korupcyjne, drugim zaś zainteresowało się CBA, które odkryło nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych polityka.
Poseł PO Marcin Kierwiński pytany o to, czy Gawłowski znajdzie się na listach wyborczych swojej partii potwierdził, że prawdopodobnie tak się stanie. Dlaczego więc PO-KO nie jest równie surowe dla swoich polityków, co dla posłów partii rządzącej, którzy nie złamali prawa?
- Pan marszałek nie złamał prawa. Pan marszałek nie złamał też istniejących w tej dziedzinie obyczajów i to chcę bardzo mocno podkreślić
- powiedział dziś Jarosław Kaczyński.