Policja potwierdziła, że w piątek, w godzinach nocnych, został zatrzymany kierowca bez uprawnień do prowadzenia samochodu. Z nieoficjalnych źródeł zbliżonych do sprawy wynika, że chodzi o byłego posła Artura Zawiszę. Żeby było ciekawiej - to drugie zatrzymanie Zawiszy tego samego dnia. O godz. 7.00 kierując mercedesem potrącił kobietę jadącą rowerem.
Informację o ponownym zatrzymaniu Zawiszy, jako pierwsze podało RMF FM.
"Potwierdzam, że w piątek, około godziny 22.00 na ul. Chełmskiej w Warszawie, został zatrzymany do kontroli kierowca nieposiadający uprawnień do prowadzenia pojazdu"
- powiedział dziś rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak.
Jak dodał, ten sam kierowca został już raz w piątek przez policję zatrzymany.
"Biorąc pod uwagę moją dotychczasową służbę, pierwszy raz spotykam się z sytuacją, kiedy to tego samego dnia zatrzymywany jest kierujący, który najpierw bierze udział w zdarzeniu drogowym i czynności prowadzone są w kierunku spowodowania wypadku drogowego, a potem jeszcze tego samego dnia, porusza się pojazdem, pomimo tego, że nadal nie posiada uprawnień do jego kierowania"
- wyjaśnił Marczak.
Policja w piątek poinformowała, że o godz. 7.00 kierujący mercedesem potrącił kobietę jadącą rowerem.
"Sygnał o wypadku naszej pracownicy dostałem natychmiast, według informacji ze szpitala na Szaserów zagrożenia dla życia nie ma, ale jest poważne zagrożenie dla zdrowia"
– powiedział szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch. "Zdziwiło mnie lekkie potraktowanie wypadku przez pana Zawiszę, który opisał go w tweetach jako wypadek jeden z wielu" – dodał.
Zaznaczył, że w poniedziałek odbędzie się konsylium i wszystko wskazuje na to, że konieczna będzie operacja.
"Kluczową, powiedziałbym skandaliczną, sprawą jest, że prowadził samochód nie mając uprawnień. Dziwaczne wpisy, że się spieszył, same w sobie są skandaliczne. To nie była nieprzyjemna przygoda, przypadek jakich wiele, ale sytuacja która zagrażała jej życiu"
– podkreślił. Zapewnił, że Biuro będzie udzielać pomocy swojej poszkodowanej pracownicy.
Jak podała w czwartek policja, do wypadku doszło ok. 7.00 na Mokotowie, Zawisza skręcał z ul. Beethovena w Sobieskiego. Potrącona kobieta z obrażeniami trafiła do szpitala.
Kierowca, którym okazał się znany polityk prawicy, był trzeźwy.
"Bardzo współczuję pani Anecie, do której wybieram się z przeprosinami i kwiatami. Sama kolizja drogowa, jakich setki, ale zawsze przykra. Wedle prawa nie jestem osobą karaną i nie widnieję w KRK, a prawo jazdy ponownie wyrabiam. Wszystkich przepraszam"
- napisał Zawisza w piątek na Twitterze.
Bardzo współczuję pani Anecie, do której wybieram się z przeprosinami i kwiatami. Sama kolizja drogowa, jakich setki, ale zawsze przykra. Wedle prawa nie jestem osobą karaną i nie widnieję w KRK, a prawo jazdy ponownie wyrabiam. Wszystkich przepraszam
— Artur Zawisza (@artur_zawisza) October 25, 2019
https://t.co/K3Z50t8GT5
Jak nieoficjalnie dowiedział PAP ze źródeł zbliżonych do sprawy, Artur Zawisza w 2016 r. w Starej Hucie (Lubelskie) został zatrzymany przez patrol policji. Prowadził wówczas auto będąc pod wpływem alkoholu, za co odebrano mu prawo jazdy.
Jednocześnie sąd wydał mu zakaz prowadzenia pojazdów, który wygasł z końcem lipca tego roku. Polityk wciąż nie ma prawa jazdy, a prowadzenie auta po cofnięciu uprawnień do kierowania jest przestępstwem określonym w art. 180a kodeksu karnego. Mówi on, że "kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub w strefie ruchu, prowadzi pojazd mechaniczny, nie stosując się do decyzji właściwego organu o cofnięciu uprawnienia do kierowania pojazdami, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".