"Przede wszystkim, my jako młodzi narodowcy nie pozwolimy na zgaszenie tego ognia, jakim jest Marsz Niepodległości. Nie damy zgasić ognia polskiego patriotyzmu. Panie Bodnar, Panie Tusk, proszę o kilka kroków wstecz. Proszę zostawić Marsz Niepodległości. Mamy nadzieję, że on się odbędzie" - apelowali do koalicji 13 grudnia młodzi patrioci zebrani pod siedzibą stowarzyszenia Marszu Niepodległości, w której w dalszym ciągu obecne są służby.
Od godzinach porannych trwa szeroka akcja stołecznej policji, która na polecenie prokuratury weszła do domów Roberta Bąkiewicza i Mateusza Marzocha, po czym zogniskowała swoje działania w siedzibie stowarzyszenia Marszu Niepodległości. Policja weszła tam o godz. 12, nie informując o podjęciu czynności faktycznego dysponenta lokalu, władz stowarzyszenia Przemysła II.
Pod siedzibą stowarzyszenia Marszu Niepodległości cały czas obecna jest ekipa Republiki, która relacjonuje te wydarzenia na żywo. Dziennikarz stacji, Michał Jelonek, rozmawiał z grupą młodych Polaków, stojącą pod budynkiem.
"Przede wszystkim, my jako młodzi narodowcy nie pozwolimy na zgaszenie tego ognia, jakim jest Marsz Niepodległości. Nie damy zgasić ognia polskiego patriotyzmu. Panie Bodnar, Panie Tusk, proszę o kilka kroków wstecz. Proszę zostawić Marsz Niepodległości. Mamy nadzieję, że on się odbędzie"
I zaapelował: "tłumnie zbierzmy się 11 listopada i pokażmy sprzeciw wobec koalicji rządzącej, która łamie Konstytucję i łamie wszystkie możliwe idee patriotyczne".
Tutaj, to co widzimy, to element gry politycznej. Polska jest niszczona i nie ma widoku na to, aby to się zmieniło. Obecny rząd używa organu władzy, organów bezpieczeństwa do swoich gierek politycznych. To się rzuca w oczy. Polska jest tu złożona na ołtarzu