"Celem wspólnych działań IPN i Prokuratury jest uchylenie immunitetów sędziom i prokuratorom oskarżającym i wydającym wyroki sądowe w okresie stanu wojennego" - zapowiedział prezes Instytutu Pamięci Narodowej podczas dzisiejszej konferencji prasowej, zapowiadającej szeroką akcję w tym temacie. Towarzyszący mu dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu, prokurator Andrzej Pozorski, poinformował, że już teraz przebadane zostały bezprawnie wydane 144 wyroki, w których decyzje procesowe wydało 163 sędziów i 190 prokuratorów.
"Jako prezes IPN w drodze do prezesury zapowiadałem konieczność zdynamizowania procesów wprowadzania sprawiedliwości transformacyjnej" - mówił nowy prezes IPN, zaznaczając, że Instytut działa w oparciu o "własną" ustawę, a Komisja Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu, mimo że pozostaje w strukturze IPN, oparta jest o specjalne prawo o prokuraturze. Nawrocki podziękował prokuratorowi za podjęcie współpracy.
Wiemy, że jeszcze wiele osób czeka na sprawiedliwość. Jeszcze wiele osób, które były skrzywdzone w latach 80., szczególnie w okresie stanu wojennego, czeka chociażby na symboliczne przywrócenie sprawiedliwości. Z tego względu podejmujemy tę współpracę
- zapowiedział szef IPN.
Przedstawił przy tym trzy przykłady ofiar sędziów działających w czasach stanu wojennego. Zapowiedział, że celem wspólnych działań IPN i Prokuratury jest uchylenie immunitetów sędziom i prokuratorom oskarżającym i wydającym wyroki sądowe w okresie stanu wojennego.
Prezes Instytutu Pamięci Narodowej wśród przykładów podał sprawę motorniczego spalinowej lokomotywy, który w 1982 roku na minutę włączył sygnał dźwiękowy. Z tego powodu został skazany na dwa lata pozbawienia wolności. Inna sprawa dotyczy nauczyciela z technikum rolniczego w północnej Polsce, który przeczytał uczniom deklaracji ideową Konfederacji Polski Niepodległej. Za ten odczyt został skazany na trzy lata pozbawienia wolności. Jeszcze innym przypadkiem było napisanie zdania "precz z komuną!" na jednej ze ścian budynków w Gdańsku. Za ten gest 23-latek skazany został na cztery lata pozbawienia wolności.
To są osoby, które nawet, jeśli odzyskały swoją wolność 22 lipca 1983 roku, a więc z mocy amnestii, to na całe życie zostały skrzywdzone przez sędziów i prokuratorów oskarżających i wydających wyroki w czasie stanu wojennego. To często kariery, które zostały złamane, kariery naukowe, zawodowe, to koniec życia rodzinnego. Podczas, gdy ich oprawcy sądowi i prokuratorscy dalej funkcjonowali, także po roku 1989
- tłumaczył Karol Nawrocki.
Na konferencji prasowej głos zabrał także prokurator Andrzej Pozorski. Zapowiedział, że prokuratorzy nie będą zajmowali się tylko zapadłymi wyrokami, ale przebadają całe postępowanie karne. Przebadane będzie zachowanie nie tylko sędziów, ale także Służby Bezpieczeństwa i prokuratorów.
Pan prezes przedstawił trzy orzeczenia, ja chciałbym się skupić na jednym, które zapadło, które daje obraz tego, co się działo w latach 80. Otóż Sąd Marynarki Wojennej skazał byłą kierowniczkę biblioteki za to, że od 14 do 15 grudnia nie odstąpiła od działalności związkowej. Zorganizowała i kierowała strajkiem w Wyższej Szkole Morskiej w Gdyni. Szanowni państwo, sąd wymierzył karę 10 lat pozbawienia wolności i karę 5 lat pozbawienia praw publicznych. To jest najwyższy wyrok, jaki zapadł w okresie stanu wojennego. Pomiędzy 14 a 15 grudnia, zarzut dotyczy działalności przez okres jednego dnia. Przy czym pragnę podkreślić, że ani 14, a ni 15 grudnia 1981 roku nie był opublikowany dekret o stanie wojennym. Takiego dekretu nie było w porządku prawnym. A więc ta osoba na pewno nie popełniła żadnego przestępstwa
- przybliżył sprawę prok. Pozorski, zastępca Prokuratora Generalnego.
Jak opisywał prokurator, oskarżoną zastraszano w areszcie, straszono karabinem przystawianym do twarzy, rzucano na podłogę, sugerowano, że aresztowany w tej sprawie syn jest bity i maltretowany. 21-letniego syna skazano na trzy lata więzienia i 2 lata pozbawienia praw publicznych, gdyż udzielił swojego mieszkania, do celu wytwarzania ulotek.
W tej sprawie jedną z decyzji podejmował sędzia, który 31 lipca 2015 roku odszedł w stan spoczynku jako sędzia Sądu Najwyższego
- powiedział zbulwersowany Andrzej Pozorski.
Wydano wówczas kilkadziesiąt wyroków represyjnych - skazano w sądach powszechnych prawie 1700 osób, niemal 1000 osób zostało skazanych na podstawie dekretu o stanie wojennym, sądy wojskowe skazały prawie 5700 osób, do tego w kolegiach do spraw wykroczeń ukarano ponad 200 000 osób (z tego ponad 6300 na karę aresztu).
Aktualnie do poszczególnych oddziałowych komisji wysłaliśmy 144 wyroki. Zapadły one w okresie obowiązywania stanu wojennego. Ich wstępna analiza wskazuje, że mamy do czynienia z bezprawnym pozbawieniem wolności. Tak naprawdę ci ludzie, którzy zostali oskarżeni, w języku prawniczym "nie wyczerpali ustawowych znamion czynu zabronionego", który wówczas obowiązywał. W tych wyrokach decyzje procesowe wydało 163 sędziów i 190 prokuratorów. Te orzeczenia dotyczą 431 osób. Widzimy jaka to jest skala w tym zakresie (...). To jest początek tego, co chcemy zrobić odnośnie lat 80. Chcemy dokonać analizy prawnej wszystkich orzeczeń, które zostały w tym okresie wydane, aby uczynić zadość tym, którzy walczyli o wolną i demokratyczną Polskę
- dodał prokurator Pozorski.