Namalowany temperą jajeczną na desce XVIII w. Mandylion został namierzony przez Aleksandrę Zawadzką z Departamentu Restytucji Dóbr Kultury Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w domu aukcyjnym w Düsseldorfie. Pracownicy ministerstwa przyznali, że w ciągu kilkunastu minut skontaktowali się z domem aukcyjnym, by zablokować sprzedaż ikony i jeszcze tego samego dnia potwierdzili, że jest to dzieło, które w 1990 roku w grudniu, razem z 28 innymi ikonami, zostało ukradzione z olsztyńskiego zamku.
Zabytkowa ikona wróciła do Polski
Autentyczność ikony została potwierdzona m.in. przez ubytki w warstwie malarskiej
- powiedziała Zawadzka. Przyznała, że gdy zobaczyła na aukcji Mandylion poczuła "niesamowitą radość".
"Ale zaraz włączyłam chłodne myślenie, że trzeba potwierdzić autentyczność ikony. Szczęśliwie było to możliwe" - przyznała Zawadzka. Mimo, że pracownicy ministerstwa kultury błyskawicznie zablokowali sprzedaż Mandylionu, który przedstawia namalowaną na chuście twarz Chrystusa, to na powrót ikony do Polski trzeba było czekać dwa lata.
Dwa lata trwały rozmowy z domem aukcyjnym dotyczące zwrotu ikony, bo odmawialiśmy uiszczenia jakichkolwiek opłat w związku z jej odzyskaniem. W końcu strona niemiecka zgodziła się ze wszystkimi naszymi argumentami. Odzyskanie tego dzieła kosztowało nas tylko tyle, co jego transport
- powiedział Mariusz Wiśniewski z Departamentu Restytucji Dóbr Kultury Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Wicemarszałek województwa Maria Bąkowska powiedziała, że powrót ikony na olsztyński zamek jest wielkim wydarzeniem dla polskiej i lokalnej kultury. "Kultura polska wiele razy była dotknięta grabieżami, począwszy do potopu szwedzkiego, poprzez zabory i okupację niemiecką. Zbrodnicze grabieże bardzo dotknęły polskie dziedzictwo i polską kulturę, dlatego tym bardziej cieszy fakt, że dzieła wracają na swoje prawowite miejsce" - podkreśliła wicemarszałek.
Dyrektor Muzeum Warmii i Mazur Piotr Żuchowski dodawał, że dziś taka kradzież, jak przed 35 laty byłaby niemożliwa. "Mamy nowoczesne, kosztowne systemy zabezpieczeń. Wszystkie nasze placówki są bardzo dobrze chronione, to, co się wtedy stało dziś by było niemożliwe" - zapewnił Żuchowski i powiedział, że najważniejsze jest zrozumienie przez społeczeństwo, że dzieła kultury są świętością i nie wolno ich kraść. "Trzeba dać jasny sygnał, że złodziejstwo dzieł sztuki nie popłaca" - podkreślał Żuchowski.