Sędzia Adam Synakiewicz z Sądu Okręgowego w Częstochowie, który kwestionował mandat sędzi z sądu niższej instancji, powołując się na orzeczenia TSUE i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, został odsunięty od czynności służbowych w trybie natychmiastowym - dowiedział się portal Niezalezna.pl. Takie zarządzenie wydał minister sprawiedliwości.
Sprawa dotyczyła mężczyzny, który zaatakował kobiety pracujące na poczcie, groził im, a jedną nawet uderzył w twarz. Proces toczył się przed Sądem Rejonowym w Zawierciu. Zapadł wyrok skazujący: sześć miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem.
Apelację złożył obrońca, który twierdził, że skład orzekający był niewłaściwie obsadzony i wyrok należy uchylić – akta trafiły do Sądu Okręgowego w Częstochowie. Sędzia Adam Synakiewicz rozpatrywał sprawę z Zawiercia jednoosobowo. Uchylił wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia.
W uzasadnieniu sędzia Synakiewicz wręcz podważył mandat sędzi, która zasiadała w składzie orzekającym pierwszej instancji. Powód? Bo była rekomendowana przez Krajową Radę Sądownictwa, obsadzoną według obowiązujących obecnie przepisów. Sędzia Synakiewicz wykorzystał do swojej argumentacji orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (Reczkowicz vs Polska) oraz Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądów Powszechnych, sędzia Piotr Schab, podkreślił, że w tym przypadku "przewodniczący składu orzekającego w sprawie karnej odwoławczej Sądu Okręgowego w Częstochowie przekroczył swoje uprawnienia". Podjęte zostały czynności wyjaśniające.
Jak dowiedział się portal Niezalezna.pl, na wniosek zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych, sędzia Adam Synakiewicz został odsunięty od czynności służbowych przez ministra sprawiedliwości.
Minister sprawiedliwości taką decyzję podjął wczoraj, czyli we środę 8 września. Zarządził przerwę w czynnościach służbowych sędziego Adama Synakiewicza.
Jak ustalił portal Niezalezna.pl, zarządzenie ma skutek natychmiastowy. Będzie obowiązywało przez miesiąc.
Teraz - zgodnie z procedurą - sąd dyscyplinarny w ciągu 30 dni musi się wypowiedzieć, co do zawieszenia sędziego i ewentualnego obniżenia wynagrodzenia.
Jak nieoficjalnie się dowiedział portal Niezalezna.pl, w najbliższych dniach sędzia Synakiewicz usłyszy zarzuty dyscyplinarne.