- Woda ze zbiornika Racibórz Dolny jest odprowadzana cały czas. Robiliśmy to nawet w momencie, gdy przyjmował on największą falę wezbraniową - mówi portalowi Niezalezna.pl Linda Hofman, rzecznik prasowy PGW "Wody Polskie", Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach (RZGW). - Teraz zdecydowaliśmy się troszeczkę "kurek przymknąć", zmniejszyliśmy odpływ, aby wały odrzańskie mogły odpocząć. To kontrolowany proces - dodaje.
- Woda z największego w Polsce zbiornika przeciwpowodziowego Racibórz Dolny jest odprowadzana cały czas. Odprowadzaliśmy ją nawet w momencie, gdy przyjmował on największą falę wezbraniową
- mówi nam Linda Hofman, rzecznik prasowy PGW "Wody Polskie", Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach (RZGW).
- Wysokością przepływu możemy zarządzać tak, by był bezpieczny dla terenów położonych poniżej. Teraz zdecydowaliśmy się troszeczkę "kurek przymknąć" - mówiąc kolokwialnie. Zmniejszyliśmy odpływ, aby wały odrzańskie mogły odpocząć, bo są mocno nadwyrężone presją, którą wywiera duża ilość wody w korycie rzeki. Nic nie wskazuje na to, żebyśmy chcieli ten przepływ zwiększyć, bo nie zagrażają nam wielkie opady deszczu, które wróżyłyby kolejne zagrożenie, a i sytuacja u naszych południowych sąsiadów się nie destabilizuje. Czesi w dalszym ciągu przechowują wodę, która się zgromadziła w ich zbiornikach wielofunkcyjnych. To zbiorniki "mokre", mają duże możliwości przechowywania
- dodaje.
Jak dodaje Linda Hofman, to był debiut Raciborza Dolnego oddanego do użytku w 2020 r. I jak widać, zbiornik się sprawdził, ocalił przed powodzią prawie 2 mln ludzi, mieszkańców trzech województw śląskiego, opolskiego i dolnośląskiego.
- Nie chcemy sobie nawet wyobrażać, co by było, gdyby ten zbiornik nie funkcjonował - tak sprawnie, jak to robi - dodaje rzecznik Hofman.
- Choć nie zmienia to tego, że cała infrastruktura będzie podlegała naszej ocenie i sytuacja będzie dokładnie analizowana. Z naszego punktu widzenia, sytuacja jest dalej trudna, wodę ze zbiornika musimy jeszcze bezpiecznie odprowadzić. To się w tej chwili dzieje pod naszym stałym nadzorem. Będziemy mogli obwieścić sukces operacji, dopiero wtedy - gdy całkowicie bezpiecznie opróżnimy zbiornik
- wskazuje.
Woda już spadła poniżej połowy pojemności zbiornika Racibórz Dolny. Całość może pomieścić ok. 185 mln m sześc. Woda z pobliskiego polderu Buków też uchodzi. Obecnie piętrzy on ok. 40-50 proc. wody. Polder jest podzielony na dwie części, sterowalną i taką, w której takie działanie jest niemożliwe. Z części "stałej" woda już odpłynęła. Teraz opróżniana jest część, w której poziomem wody sterować się da. Proces przebiega bez zastrzeżeń.
- Woda dopiero opada. Staramy się na doraźne uzupełnienie wyrw brzegowych. Najtrudniejsza sytuacja na wałach przeciwpowodziowych jest na Podbeskidziu, w gminach takich jak Wisła, Ustroń, Skoczów, obszar Czechowic-Dziedzic i całego powiatu bielskiego. Najpierw musimy ocenić stan wałów, pousuwać z koryt wiatrołomy, bo nie wszędzie w ogóle możemy się dostać. Tu liczą się bezpieczeństwo i czas. "Wody Polskie" w Gliwicach na obszarze swojego zarządu mają ponad 5 tys. km rzek, więc to nie odbędzie się w przeciągu kilku dni roboczych. Proces potrwa! Będziemy pracować systematycznie, priorytetem dla nas jest obszar, który został objęty stanem klęski żywiołowej. Nim zajmiemy się w pierwszym rzędzie
- podkreśla Linda Hofman.
W województwie śląskim stanem klęski żywiołowej są objęte: powiaty bielski, cieszyński, pszczyński i raciborski oraz miasto Bielsko-Biała. Strażacy z PSP i ochotnicy oraz żołnierze WOT wypompowują wodę z posesji i pomagają uprzątnąć inne skutki nawałnic. Od 12 września Komenda Wojewódzka PSP w Katowicach odnotowała prawie 9 tys. interwencji. Woda jest usuwana obecnie z rozlewiska w Goczałkowicach, gdzie w tym momencie jest najtrudniejsza sytuacja.
Samorządy szacują straty. Np. w Skoczowie w powiecie bielskim, znacznym uszkodzeniom uległ jeden z mostów i infrastruktura wzdłuż rzeki. Podobnie w gminie Krzyżanowice koło Raciborza.
- Na szczęście na terenie gminy czynne są już przejścia graniczne z Czechami, bo, przypomnijmy, najgorsza sytuacja była na przejściach Chałupki i Bohumin
- tłumaczy nam Natalia Maślanka z Urzędu Gminy w Krzyżanowicach.
W Zebrzydowicach k. Bielska-Białej woda zalała m.in. cmentarz i budynki parafialne. Marek Wójcik, wojewoda śląski poinformował, że do miast i gmin regionu przekazano już 2 mln zł wsparcia. Z kolei marszałek śląski Wojciech Saługa ogłosił dziś dodatkową pomoc dla powodzian – oprócz zasiłków celowych, poszkodowane osoby mogą liczyć na wsparcie finansowe w wysokości 4 tys. zł na najbardziej pilne potrzeby, w tym żywność, leki czy podstawowe artykuły codziennego użytku.