Wielkim aktem odwagi wykazał się mężczyzna, który na marsz Donalda Tuska przyszedł z transparentem przypominającym, że 31 lat temu doszło do "nocnej zmiany", w trakcie której Tusk mówił: "panowie, policzmy głosy".
4 czerwca w Warszawie maszerują zwolennicy Platformy Obywatelskiej i innych partii opozycyjnych. Donald Tusk wezwał na marsz, a działacze PO w regionach zapewniali darmowy transport. "Zgoda buduje, obalmy te ch**e" - zachęcał Władysław Frasyniuk, a na marszu nie zabrakło osób z transparentami z ośmioma gwiazdkami.
Choć uczestnicy marszu powoływali się na rocznicę 4 czerwca 1989 r., to tego dnia przypada też jeszcze jedna istotna rocznica - w 1992 r. obalony został rząd Jana Olszewskiego.
- 31 lat temu Lech Wałęsa i Donald Tusk pod osłoną nocy obalali rząd premiera Jana Olszewskiego, który opowiadał się za polskim członkostwem w NATO i UE. Dziś przewodniczący PO i były prezydent próbują obalać rząd, który zerwał z polityką resetu w relacjach z Rosją - podkreślił dziś rzecznik rządu Piotr Müller.
Choć na marszu królował nastrój "antyPiS", to znalazł się odważny człowiek, który postanowił przypomnieć, co wydarzyło się przed 31 laty.
- Tusek i Bolki, antypolacy, obaliliście patriotyczny rząd Jana Olszewskiego 4 czerwca 1992. Pamiętamy - miał napisane na transparencie.