10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Jechał o 80 km/h za szybko i zabił mężczyznę na pasach. Wyrok obniżono, bo „ofiara powinna widzieć samochód”

Sąd Apelacyjny w Warszawie postanowił obniżyć karę dla Krystiana O., czyli sprawcy głośnego wypadku, do którego doszło w 2019 roku na ul. Sokratesa w Warszawie. Uzasadnienie wyroku jest kuriozalne. Zdaniem sędziego, część winy za to zdarzenie ponosi... ofiara!

Do tragicznego wypadku doszło 20 października 2019 roku w Warszawie
Do tragicznego wypadku doszło 20 października 2019 roku w Warszawie
fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Wszyscy pamiętamy o tragicznym wypadku, do którego doszło 20 października 2019 roku. 33-letni Adam G. razem ze swoją żoną i małym synkiem w wózku około godz. 13 przechodzili przez przejście dla pieszych na ul. Sokratesa w Warszawie. Spokojny spacer przerwało im rozpędzone bmw. Mężczyzna zdążył odepchnąć na bok żonę i wózek, lecz sam nie uniknął uderzenia przez auto prowadzone przez Krystiana O. Niestety, Adam G. zginął na miejscu.

Z ustaleń biegłego sądowego wynika, że 33-letni aktualnie Krystian O. w momencie wypadku przekroczył dozwoloną prędkość aż o ponad 80 km/h.

Wyrok - choć niski - zapadł, ale...

W listopadzie 2021 r. pisaliśmy o wyroku dla sprawcy wypadku. Otóż Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Krystiana O. na siedem lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności za nieumyślne spowodowanie wypadku. Prokuratura domagała się jednak zakwalifikowania czynu jako zabójstwa. Oprócz tego wobec mężczyzny orzeczono 15-letni zakaz prowadzenia pojazdów.

Po niespełna dwóch latach - w marcu bieżącego roku, warszawski Sąd Apelacyjny obniżył karę więzienia zasądzoną przez sąd I instancji do 7 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Dlaczego? Dobre pytanie... Pozostała część wyroku została utrzymana w mocy.

Winnym jest... ofiara?

Portalowi brd24.pl udało się dotrzeć do uzasadnienia wyroku Sądu Apelacyjnego (sygn. akt II AKa 114/22). Jak czytamy - "odjęcie czterech miesięcy odsiadki nie byłoby możliwe, gdyby nie przypisanie ofierze części winy. To, jak winę w zachowaniu Adama G. znalazł sąd, jest co najmniej kontrowersyjne. Pokazuje bowiem, że w zasadzie każdemu pieszemu zabitemu przez kierowcę na 'zebrze' można przypisać część winy".

W uzasadnieniu zawarto np., że "zachowanie szczególnej ostrożności na przejściu dla pieszych oznacza przede wszystkim konieczność obserwowania przez pieszego odcinka drogi, przez który przechodzi i w konsekwencji tego, jak zostało to wskazane w tezie 2 w: M. Ł., Prawo o ruchu drogowym. Komentarz (opublikowano: Lexis Nexis 2012), 'powinien on zwiększyć uwagę i dostosować swoje zachowanie do warunków i sytuacji zmieniających się na drodze w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie. Przed wejściem na jezdnię powinien on dokonać oceny sytuacji, pamiętając jednocześnie o obowiązkach wynikających z art. 14 p.r.d. Pieszy powinien także uwzględnić prędkość, z jaką poruszają się pojazdy znajdujące się na drodze (…)'".

Co kuriozalne, zdaniem sędziego - „jakkolwiek winnym zaistnienia przedmiotowego wypadku był Krystian O., to jednak Adam G., gdyby zachował się w pełni w sposób uwzględniający dyspozycję przepisu art. 13 ust. 1 p.r.d., mógł i powinien go uniknąć. Stąd stanowisko sądu, że w niewielkim stopniu on również przyczynił się do jego zaistnienia”.

Sędzia stwierdził, iż uwagę pieszego powinien zwrócić m.in. jaskrawy kolor nadjeżdżającego BMW.

„Miał więc wówczas możliwość zauważenia, zbliżającego się w jego kierunku samochodu kierowanego przez oskarżonego, wyróżniającego się nie tylko bardzo agresywnym stylem jazdy, ale i jaskrawym kolorem”

– zawarto w uzasadnieniu.

Cyrku ciąg dalszy...

Jak pisze brd24.pl, Sąd Apelacyjny uznał ponadto, że Adam G. powinien usłyszeć pędzące BMW. A to - jak wskazano - ze względu na świadka, który miał stwierdzić, że słyszał ryk silnika tego samochodu. Tak przedstawia się mówiący o tym fragment uzasadnienia:

Ustalenia te w szczególności potwierdzone są zeznaniami W. B. z rozprawy sądowej, gdzie świadek ten m.in. powiedział, że "Pamiętam ten hałas, jaki się pojawił w związku z nadjeżdżaniem samochodu, był głośny, przejmujący, zwróciłem uwagę na ten hałas. Później moja uwaga zaczęła się koncentrować między tymi ludźmi na przejściu a samochodem (…) Przeraziłem się, bo widziałem, że ci ludzie się chyba nie zatrzymują, a ten samochód również nie zdąży się zatrzymać (…) wówczas byłem po przeciwległej stronie przejścia, jeszcze na chodniku (…) 5-7 metrów od przejścia (…) to wejście tej rodziny na ulice było dosyć takie pewne i energiczne. Przeraziła mnie ta pewność wejścia na ulicę w związku z tym hałasem, który nagle się pojawił. Doszedłem do przekonania, że nic dobrego nie może się wydarzyć (…) Wiem, że jak byli na przejściu dla pieszych, już słyszałem ten samochód. Najpierw go usłyszałem (…) Nie zaobserwowałem żadnych ruchów pieszych dotyczących tego, czy oni sprawdzają co się dzieje na pasie obok…'.

Autor artykułu w brd24.pl zwraca uwagę na jeszcze jedno... Jak wskazał - taki wyrok może spowodować dodatkowe problemy dla rodziny ofiary. Dlaczego? Ponieważ ubezpieczyciel może wziąć pod uwagę orzeczenie przez sąd przyczynienia się pieszego do wypadku i próbować pomniejszyć świadczenia na rzecz jego bliskich.

Brd24.pl, powołując się na swoje nieoficjalne ustalenia, przekazał również, że pełnomocnik rodziny zwróciła się do Prokuratora Generalnego o wniesienie skargi nadzwyczajnej w tej sprawie...

W internecie burza...

Sprawa ta budzi tak wiele kontrowersji, że nie ma co się dziwić reakcji internautom... Kilka przykładów poniżej:

 

 



Źródło: niezalezna.pl, rz.pl, brd24.pl

#wypadek #Polska #kryminalne #Warszawa #wyrok #sąd

Anna Zyzek