W piątek wieczorem na sieci trakcyjnej linii kolejowej na odcinku Warszawa Zachodnia - Warszawa Centralna doszło do awarii. W efekcie tłum podróżujących utknął na dworcu. Niektórzy byli tam nawet od kilku godzin. Służby, które pracują na miejscu, powinny się uporać z awarią do północy - podały PKP PLK.
Dziennikarze około 21:30 rozmawiali z niektórymi z licznych oczekujących (niedoszłych) pasażerów. Czekali na swoje pociągi na peronach i hali głównej Dworca Centralnego, gdzie na środku stał spory tłum.
Ponad 1,5 godziny na pociąg do Piotrkowa Trybunalskiego czekała Kaja. "Planowo powinnam odjechać o godzinie 20. Potem dowiedziałam się, że opóźnienie miało trwać 40 minut" - zaznaczyła. Jej zdaniem zmniejszyła się liczba ludzi na peronie, bo "sporo pociągów zostało odwołanych". Dodała, że aktualne informacje ma tylko z dworcowych rozkładów jazdy i od znajomych, którzy przeczytali coś w internecie. Uważa, że PKP PLK powinny lepiej informować podróżnych o tym, co się dzieje.
Niezadowolony był też mieszkaniec Białegostoku, który chciał dostać się do Łodzi. "Miałem przesiadkę: najpierw z Białegostoku na Warszawę Centralną, a później z Centralnej do Łodzi. Przesiadka do Łodzi miała być 20.25, ale o tej porze, to jeszcze staliśmy na Wschodniej. Nie mam żadnej informacji o tym, co dalej, zero. Ludzie z dworca wychodzą, wracają. Powiedziałbym, że jest bez zmian" - stwierdził.
Niestety, prawdopodobnie nic nie zmieni się do północy. Wtedy, jak przekazał Karol Jakubowski z zespołu prasowego PKP PLK, powinno nastąpić przywrócenie całkowitego ruchu na tym odcinku. Kolejarze proszą o cierpliwość