Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Afera mobbingowa w "Newsweeku". Były naczelny sprawę Lisa powiązał... z PiS i Putinem

W "Newsweeku" wybuchł skandal, po tym, jak pracownicy zgłaszali mobbing ze strony redaktora naczelnego Tomasza Lisa. Stracił on pracę, trwa postępowanie wyjaśniające i nawet Jacek Żakowski przyznał, że Lis nie zachowywał się tak, jak powinien. Nie przekonuje to jednak byłego redaktora naczelnego "Newsweeka" Wojciecha Maziarskiego, który kontrolę PIP po wybuchu afery powiązał... z PiS i Putinem. W taki wywód mógł uwierzyć chyba tylko on sam.

Tomasz Lis
Tomasz Lis
Piotr Galant/Gazeta Polska

Wirtualna Polska ujawniła zarzuty podwładnych wobec Tomasza Lisa. Dlaczego zwolniono naczelnego "Newsweeka"? 

- Doprowadzanie pracowników do ataków paniki, poniżanie, wulgarne, seksistowskie odzywki, atmosfera przesiąknięta chamstwem – to zarzuty pracowników wobec Tomasza Lisa. Podwładni od lat alarmowali o jego przemocowych zachowaniach

- napisał autor artykułu na WP Szymon Jadczak. 

To właśnie miało wpłynąć na nagłe pożegnanie się wydawców "Newsweeka" z Lisem. Nawet sam Jacek Żakowski przyznał ostatnio, że sprawdził, co w trawie piszczy i...

Tomasz Lis niewątpliwie nie zachowywał się wobec części podwładnych, tak jak powinien, i zapewne słusznie przestał być naczelnym.

Wygląda na to, że wkrótce afera mobbingowa w Newsweeku może zatoczyć szersze kręgi. Tym bardziej, że nowy redaktor naczelny Tomasz Sekielski nie zamierza "wybielać" Lisa i otwarcie mówi, że "wybuchy złości i nieustająca presja sprawiały, że nie wszyscy wytrzymywali tę swoistą tresurę". 

Głosy Żakowskiego i Sekielskiego nie są odosobnione. Dziennikarka "Newsweeka" Renata Kim przyznała, że to ona zawiadamiała odpowiednie komórki w firmie o skandalicznym zachowaniu Lisa. Po tym, jak niepokojące informacje się potwierdzają, Lis ma coraz mniej obrońców. Ale trafił się Wojciech Maziarski, który "Newsweekiem" kiedyś, podobnie jak Lis, kierował. Kontrolę Państwowej Inspekcji Pracy po wybuchu afery mobbingowej nazwał... "putinowską naturą państwa PiS". 

W felietonie opublikowanym na stronie wyborcza.pl, Maziarski twierdzi, że samej kontroli tak naprawdę nie krytykuje, ale... z

- Selektywne stosowanie prawa - rygorystyczne wobec podmiotów nielubianych przez władzę i pobłażliwe wobec „swoich" - po raz kolejny demaskuje putinowską naturę systemu zbudowanego w Polsce przez PiS. To właśnie z Rosji, od ludzi Putina, pochodzi maksyma znakomicie wyrażająca sposób działania zarówno Kremla, jak i Nowogrodzkiej: „Dla naszych przyjaciół wszystko, dla naszych wrogów – prawo"

- napisał Maziarski.

Doprawdy, zadziwiający sposób rozumowania. 

 



Źródło: niezalezna.pl, wyborcza.pl

#Tomasz Lis #Newsweek

Michał Kowalczyk