- Wydarzenia na Wołyniu w latach 40. to nie była żadna wojna między Polską czy Ukrainą, to była zwykła czystka etniczna. Chodziło o to, żeby Polaków z tych terenów usunąć - powiedział dziś prezydent Andrzej Duda na cmentarzu w Ołyce na Wołyniu. - Nie może być mowy o żadnej zemście. Oczywiście jest mowa o bólu. Ból będzie trwał, ale wierzę w to, że czas, który leczy rany, zabliźni także i te straszne rany, które pozostały w sercach i po jednej, i pewnie po drugiej stronie także - dodał.
Prezydent podkreślił, że w środę 11 lipca będzie obchodzona 75. rocznica "ludobójstwa, do jakiego doszło na Wołyniu". Jak mówił, będzie to w Polsce narodowy dzień pamięci ofiar ludobójstwa dokonanego na Wołyniu na Polakach przez ukraińskich nacjonalistów.
- To bardzo smutna data dla wielu polskich rodzin, które w roku 1942, 1943, 1944 straciły na Wołyniu swoich najbliższych. Szacuje się, że było to około 100 tys. Polaków, którzy wtedy zostali tutaj zamordowani; nie żołnierzy, zwykłych ludzi - rolników, którzy uprawiali ziemię, całych rodzin, kobiet, dzieci, starców
- powiedział Duda.
- To nie była żadna wojna między Polską czy Ukrainą, to była zwykła czystka etniczna, tak byśmy to dziś nazwali. Po prostu chodziło o to, żeby Polaków z tych terenów usunąć. Takie decyzje zostały wówczas podjęte na szczeblu politycznym przez ukraińską organizację OUN-B, zlecone do wykonania UPA, która niestety wywiązała się ze swojego zadania
- mówił prezydent.
Prezydent zaznaczył, że zbrodnia wołyńska "to straszna karta w historii narodów - polskiego i ukraińskiego - naznaczona cierpieniem i wzajemnymi głębokimi urazami".
.@prezydentpl @AndrzejDuda: rzeź wołyńska to straszna karta w historii obu narodów, naznaczona bólem, cierpieniem i wzajemnymi, głębokimi urazami#wieszwiecej @tvp_info pic.twitter.com/YtHohKdZ7D
— TVP Info ?? (@tvp_info) 8 lipca 2018
- Potem następstwem tego były z kolei polskie akcje odwetowe, w których ginęli zwykli ludzie, Ukraińcy, zwykli rolnicy
- przypomniał.
Zdaniem Dudy dysproporcja tego, że na Wołyniu zginęło ok. 100 tys. Polaków i ok. 5 tys. Ukraińców jest "rażąca".
- Ona rzeczywiście robi ogromne wrażenie. To jest prawda historyczna
- mówił.
Podkreślił jednak, że jest w Ołyce "nie po to, żeby wypominać".
- Jestem tutaj dzisiaj po to, żeby się przede wszystkim modlić
- zaznaczył.
Prezydent stwierdził, że relacje polsko-ukraińskie muszą się "opierać na prawdzie".
- Nie może być mowy o żadnej zemście. Oczywiście jest mowa o bólu. Ból będzie trwał, ale wierzę w to, że czas, który leczy rany, zabliźni także i te straszne rany, które pozostały w sercach i po jednej, i pewnie po drugiej stronie także
- mówił.
- Powinniśmy budować przyjaźń pomiędzy naszymi narodami. Mamy dzisiaj wspólne obawy, mamy dzisiaj wspólne troski, mamy dzisiaj wspólną myśl o bezpieczeństwie
- dodał.
Wskazał, że Polska stara się wspierać Ukrainę i jej obywateli w dążeniu do Unii Europejskiej i w dążeniu do tego, by terytoria, które zostały zagrabione, zostały Ukrainie zwrócone, i by Rosja zaprzestała okupacji ukraińskich ziem.
- Aby wrócił pokój w granicach Ukrainy uznanych przez społeczność międzynarodową
- powiedział.
- To akcentuję zarówno na forum Sojuszu Północnoatlantyckiego, jak i nie tak dawno na forum Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych
- oznajmił.
- Chcemy wspierać Ukrainę w reformach, chcemy wspierać Ukrainę gospodarczo; ale chcemy wspierać także to, aby Ukraina była państwem bezpiecznym. Państwem, które patrzy na Zachód, na Europę, a nie na Wschód, skąd przychodzi dla Ukrainy od dziesięcioleci, od stuleci można powiedzieć, niebezpieczeństwo
- powiedział prezydent.
- Ale chciałbym, żebyśmy te nasze relacje opierali na prawdzie - na prawdzie, która będzie nas prowadziła do dobrych relacji, do przyjaźni pomiędzy naszymi narodami
- zaznaczył Duda.
Jak mówił, "dzisiaj bardzo wielu obywateli Ukrainy przyjeżdża do Polski. Cieszymy się z tego".
- Witamy państwa z otwartymi ramionami, przyjeżdżajcie do nas turystycznie; jeżeli ktoś potrzebuje pracować, również miejsce dla niego się znajdzie. Wysyłajcie pieniądze swoim rodzinom, pomagajcie. Cieszymy się z tego, bo wierzę w to, że razem w ten sposób budujemy pomyślność naszych narodów
- podkreślił prezydent.
- Chciałbym, żebyśmy zawsze na przyszłość czynili to w przyjaźni pamiętając o tym, co było straszne, pamiętając po to, aby nigdy więcej takie wydarzenia nie miały miejsca, aby nigdy więcej jeden nasz naród nie dotknął drugiego, jeden nie podniósł na drugiego ręki. To jest niezwykle ważne i wierzę w to, że takie właśnie relacje będziemy w stanie w najbliższych dziesięcioleciach i stuleciach budować
- wskazał Duda.
Prezydent przypomniał, że Polska w tym roku obchodzi stulecie odzyskania niepodległości.
- Przy każdej okazji mówię, że życzę moim rodakom kolejnych stuleci wolnej, niepodległej i suwerennej Polski. Głęboko w to wierzę, że będzie to wolna, niepodległa, suwerenna Polska, która będzie wielkim przyjacielem Ukrainy, pod każdym względem
- podkreślił prezydent.
Druga niedziela lipca jest tradycyjnym terminem obchodów rocznicy tzw. Krwawej Niedzieli. W niedzielę 11 lipca 1943 r. rozpoczęła się masowa akcja przeciwko ludności polskiej przeprowadzona przez Ukraińską Powstańczą Armię (UPA) na Wołyniu, określana mianem rzezi wołyńskiej.