Zgromadzenie sędziów Sądu Najwyższego przeszło do głosowania na kandydatów na I prezesa Sądu Najwyższego. Wolę kandydowania zgłosiło 10 sędziów. Zgromadzenie ma wybrać pięć kandydatur. Głosy są liczone. Według informacji portalu Niezalezna.pl w pierwszej piątce niemal na pewno znajdą się Włodzimierz Wróbel, Małgorzata Manowska i Tomasz Demendecki - to oni zdobyli najwięcej głosów.
Włodzimierz Wróbel - sędzia Izby Karnej SN i p.o. kierownika Katedry Prawa Karnego UJ - jest najpoważniejszym kandydatem "starych" sędziów. - Bardzo skuteczny gracz, umie brylować na salonach, to on stworzył "szkołę krakowską" atakowania prezydenta Andrzeja Dudy - ocenia sędziego Wróbla nasz rozmówca.
Małgorzata Manowska to profesor nadzwyczajny Uczelni Łazarskiego, dyrektor Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, w 2007 r. podsekretarz w Ministerstwie Sprawiedliwości kierowanym przez Zbigniewa Ziobrę. Jest ona zdecydowanie kojarzona z obozem „nowych” sędziów. - To szanowana sędzia i przez wszystkie [prawnicze] samorządy zawodowe ceniona ekspertka od procedury cywilnej. Jej publikacje z tego zakresu są podstawowymi w nauce na egzaminach zawodowych. Cieszy się niekwestionowanym autorytetem w całym środowisku prawniczym - mówi nam wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
Tomasz Demendecki to profesor UMCS, członek Kolegium SN, naukowo specjalizujący się w prawie procesowym cywilnym. Rozgłos zyskał jako komornik, który działając w Stowarzyszeniu Asesorów i Komorników Sądowych Res Iudicata i walcząc z komorniczymi patologiami, doprowadził do swoistej "humanitaryzacji" tego zawodu. - Wściekłe ataki na Demendeckiego „starych” sędziów świadczą o sile tej kandydatury. Poza rzekomymi związkami z byłym wiceministrem sprawiedliwości Łukaszem Piebiakiem „stary” układ na Demendeckiego nic nie ma, dlatego tak bardzo się go boi - opisuje prawnika jeden z „nowych” sędziów SN.