Akcja ratunkowa na Nanga Parbat, przeprowadzona przez polskich himalaistów, to mistrzostwo świata – ocenił w rozmowie z PAP zdobywca 11 ośmiotysięczników w latach 1984-2017, uczestnik i organizator ponad 300 wypraw w góry wysokie, 67-letni Ryszard Pawłowski.
Ekipa ratunkowa w składzie: Adam Bielecki, Denis Urubko, Jarosław Botor i Piotr Tomala sprowadziła z Nanga Parbat (8126 m) do obozu pierwszego na 4850 m francuską alpinistkę Elisabeth Revol. Na wysokości 7200 m pozostał jej partner wspinaczkowy Tomasz Mackiewicz.
- Ta akcja ratunkowa to mistrzostwo świata, wyrazy ogromnego uznania dla kolegów
– powiedział Pawłowski, który 24 sierpnia 1993 roku stanął na wierzchołku Nanga Parbat, wspinając się drogą Kinshofera.
- Tomasz Mackiewicz pozostał na górze, ale chłopcy zrobili co mogli. Wobec załamania pogody dalsze prowadzenie akcji byłoby śmiertelnie niebezpieczne
– dodał pięciokrotny zdobywca Everestu (jako jedyny z Polaków dokonał tylu wejść).
Po Mackiewicza i Revol wyruszyła ekipa himalaistów, uczestnicząca w narodowej wyprawie na K2 (8611 m), szczycie odległym od Nanga Parbat w linii prostej o prawie 200 km. W sobotę pod wieczór dotarła dwoma helikopterami blisko obozu pierwszego. Mimo zapadających ciemności, wspinaczkę rozpoczęli Bielecki i Urubko, którzy około drugiej w nocy miejscowego czasu spotkali schodzącą z góry Revol.
Zdaniem Pawłowskiego, udział w akcji ratunkowej nie zakłóci w żaden sposób planu zdobycia zimą przez polską ekipę K2.
- Wręcz przeciwnie, to może być motywujące, budujące doświadczenie, że dokonali już czegoś ważnego, uratowali ludzkie życie
– ocenił Pawłowski. 24 października 1989 roku był partnerem Jerzego Kukuczki w jego ostatniej wspinaczce na południowej ścianie Lhotse (8516 m), podczas której Kukuczka odpadł od ściany i wskutek pęknięcia liny poniósł śmierć.