W ostatnim czasie w Polsce doszło do serii wielkich pożarów, które wybuchały w tajemniczych okolicznościach. Pożar hali w Mińsku Mazowieckim (woj. mazowieckie), w której produkowano i przechowywano różnego rodzaju folie i opakowania z tworzyw sztucznych, wybuchł w niedzielę wieczorem. Na początku w akcji gaszenia brało udział 60 zastępów straży pożarnej, około 280 osób. Spaliła się hala o powierzchni ponad 4 tys. metrów kwadratowych, w której były półprodukty do produkcji opakowań foliowych. Nikomu nic się nie stało.
Czynności w tej sprawie wykonują prokurator Prokuratury Rejonowej w Mińsku Mazowieckim i lokalni policjanci. Śledczy przesłuchują świadków i pracowników przedsiębiorstwa. Analizowany i zabezpieczany jest też monitoring.
Oględziny przerwane
Prok. Krzysztof Czyżewski z Prokuratury Okręgowej w Siedlcach poinformował, że w poniedziałek w godzinach popołudniowych prokurator wraz z policjantami oraz biegłym z zakresu pożarnictwa rozpoczęli oględziny zewnętrzne hali produkcyjnej z wykorzystaniem drona.
„Z uwagi na zagrożenie bezpieczeństwa funkcjonariuszy dalsze czynności w postaci oględzin wnętrza hali zostaną podjęte po decyzji powiatowego inspektora nadzoru budowlanego” – podkreślił.