Liczę, że mój film w sposób realny zmieni rzeczywistość. Nawet, jeśli pod jego wpływem jedna osoba zmieni zdanie i nie usunie dziecka, warto było go nakręcić - mówił Patryk Vega, reżyser \"Botoksu\", który był gościem Michała Rachonia w programie \"Minęła 20\" w TVP Info.
Dla mnie jest dość przykre, że kobiety są dyskryminowane w większości zawodów w tym kraju. Uważam, że to powinno się zmienić, bo to jest nie w porządku. W tym sensie popieram ruchy społeczne, w których kobiety wychodzą na ulice i w sposób otwarty artykułują swoje potrzeby, swoje prawa. Uważam, że to jest w porządku. Natomiast jestem przeciwnikiem hipokryzji. Nie mogę zgodzić się z tym, że Maja Ostaszewska i Magda Cielecka, które chodzą na czele tych marszów dyskryminują mój film. Z jednej strony one w tych marszach chodzą, walcząc rzekomo o wolność, a jednocześnie zabraniają mi wolności wypowiedzi
- mówił reżyser, odnosząc się do tzw. czarnych protestów. Ich uczestniczki opowiadały się głośno m.in. za prawami kobiet do dokonywania aborcji.
Czytaj też: „Nie składamy parasolek” krzyczą uczestniczki #CzarnyProtest. A frekwencja... zobaczcie sami
Patryk Vega i jego "Botoks" to temat jednego z materiałów w najnowszym wydaniu "Gazety Polskiej", od dzisiaj dostępnej w punktach sprzedaży.
Tego numeru nie można przegapić! #Tusk #Aneks #WSI #Komorowski #HGW #Vega #Botoks
— Gazeta Polska (@GPtygodnik) 10 października 2017
Więcej już jutro w kioskach! #GazetaPolska pic.twitter.com/waVzt4GyF6
Dla mnie "Botoks" to jest film misyjny. Robiąc go miałem poczucie, że poszerza światło w świecie ogarniętym ciemnością
- stwierdził dziś reżyser w TVP Info. Dodał, że obraz powstał jako efekt rozmów z lekarzami, lekarkami i ratownikami medycznymi.
Z ich historii wybrałem to, co jest bardziej poruszające. Lekarze powiedzieli, że dotąd w polskim kinie nie było żadnego filmu czy serialu, który w sposób autentyczny pokazywałby współczesną służbę zdrowia
- wyjaśnił.
W #Minela20 Patryk #Vega: handel lekami jest obecnie najbardziej dochodowym zajęciem #wieszwiecej pic.twitter.com/qdAGUsCsq6
— TVP Info (@tvp_info) 11 października 2017
Jak mówił - dla niego jako katolika - sprawa aborcji jest jasna i nie ma dylematów.
Lekarki, które przyjmowały setki porodów, mówiły, że w przypadku biopunkcji nawet 12-tygodniowe dziecko ucieka przed igłą. A 22-tygodniowe dziecko, które jest abortowane, to normalny człowiek, który ma ręce, nogi i oczy. Ludzie pytali mnie, czemu wybrałem tak duże dziecko do pokazania w filmie? Ale widziałem autentyczne zdjęcia z tego typu zabiegów i tam były tak duże dzieci
- tłumaczył reżyser.
Patryk Vega wskazywał, że w Polsce nie ma problemów ze sfałszowaniem czasu zajścia w ciąże, przez co dochodzi do aborcji nawet dzieci 23-tygoniowych, które są w pełni ukształtowanymi ludźmi.
To wszystko nie dotyczy tylko patologicznych szpitali, ale także prywatnych. Dzieci są odkładane do miski i umierają po kilkanaście godzin. Rekord to 17 godzin. Jako człowiek nie godzę się na to
- podkreślił.
W #Minela20 Patryk #Vega: Jestem katolikiem, nie wstydzę się tego, jestem z tego dumny #wieszwiecej pic.twitter.com/7QM8p5ciew
— TVP Info (@tvp_info) 11 października 2017