GP: Za Trumpa Europa przestanie być niemiecka » CZYTAJ TERAZ »

Wojskowe Powązki wolne od zdrajców ojczyzny?

W kwietniu 2016 r. Sejm RP przyjął ustawę, która nakazuje, by osoby, wydarzenia czy daty związane z komunizmem lub z innym ustrojem totalitarnym nie były upamiętniane. Dlatego też szybko pojawił się pomysł, aby w myśl ustawy dekomunizacją objąć również warszawski cmentarz powązkowski. – To konieczność – mówi w rozmowie z nami szef urzędu do spraw kombatantów i osób represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.

Protest w czasie pochówku Wojciecha Jaruzelskiego na Powązkach Wojskowych
Protest w czasie pochówku Wojciecha Jaruzelskiego na Powązkach Wojskowych
Tomasz Hamrat/Gazeta Polska

Ustawa o zakazie propagowania komunizmu oraz innych totalitarnych systemów zakłada m.in. zmianę nazw ulic gloryfikujących działaczy komunistycznego totalitaryzmu. Choć w samej Warszawie nie znajdziemy wśród nich newralgicznej nazwy jednej z ważniejszych komunikacyjnie miejskich ulic – Armii Ludowej – objęto nią 12 adresów.

Tymczasem pojawił się pomysł, aby dekomunizacji dokonać również na powązkowskim cmentarzu wojskowym. Przypomnijmy: Cmentarz Wojskowy na Powązkach powstał w 1912 r. Swoje groby mają tam m.in. uczestnicy powstań narodowych, bohaterowie wojny polsko-bolszewickiej, II wojny światowej oraz powstania warszawskiego. O pomysł dekomunizacji cmentarza zapytaliśmy szefa urzędu do spraw kombatantów i osób represjonowanych Jana Józefa Kasprzyka. Jego zdaniem, dekomunizacja Powązek jest koniecznością.

W trosce o prawdę historyczną trzeba skończyć z relatywizowaniem historii, czego Powązki są najlepszym przykładem. Nie jest sytuacją normalną, gdy w tym samym miejscu oddajemy hołd żołnierzom broniącym Ojczyzny przed nawałą bolszewicką w 1920 r., a tuż obok jest mauzoleum Juliana Marchlewskiego, który miał stanąć na czele bolszewickiego rządu w stolicy, gdybyśmy przegrali bitwę warszawską 
– zaznacza Kasprzyk, dodając, że takich przypadków jest więcej. 

W tym samym miejscu spoczywają Żołnierze Niezłomni i ich oprawcy. Czas z tym skończyć. W imię prawdy i w trosce o wychowanie młodego pokolenia, bo obecny stan rzeczy stanowi dla młodych absolutny dysonans poznawczy. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby dla zdrajców Ojczyzny utworzyć wydzieloną kwaterę. A Powązki niech będą panteonem chwały dla Bohaterów 
– stwierdza w rozmowie z nami.

Wtóruje mu Adam Borowski, działacz opozycji antykomunistycznej, szef Klubu „Gazety Polskiej” w Warszawie, który mówi nam, że panteon polskich bohaterów powinien być wolny od zdrajców Polski np. takich, jak agent NKWD Bolesław Bierut.

Na tym cmentarzu leżą funkcjonariusze służby bezpieczeństwa, najwyżsi funkcjonariusze PRL-u, dla których powinno się wydzielić osobny cmentarz 
– przekonuje. Informuje zarazem, że nie chodzi o to, aby pozbawić te osoby miejsca pochówku, co byłoby „niezgodne z naszą tradycją i kulturą”, a „z godnością należną prochom, przenieść”. 

W tej sprawie nie ma problemu z oceną, kto służył Polsce, a kto był jej zdrajcą, służył obcemu mocarstwu i nie liczył się z polską suwerennością 
– mówi Borowski, zaznaczając jednoczenie, że w alei zasłużonych, gdzie leżą „powstańcy styczniowi, żołnierze ‘20 i ‘39 r., żołnierze AK, czy Żołnierze Wyklęci”, nie ma miejsca dla komunistów, gdyż są one również „elementem wychowawczym dla młodego pokolenia”, dającym „właściwy wzorzec postępowania”.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Powązki #Powązki Wojskowe #Jan Józef Kasprzyk

redakcja