\"Teraz pod SN. Około tysiąca osób\" – napisał na Twitterze Jarosław Kurski, zastępca redaktora naczelnego \"Gazety Wyborczej\". Co innego piszą za to na Facebooku uczestnicy demonstracji: \"Wstyd, wstyd, jest nas garstka! Gdzie jesteście?\" – żali się jedna z uczestniczek protestu.
Rząd, który łamie prawo i depcze Konstytucję, powinien podać się dymisji
– grzmi KOD na stronie wydarzenia.
Protest pod Sądem Najwyższym rozpoczął się o godzinie 18:30. "Łańcuch światła" miał demonstrować przeciwko – według KOD – "upolitycznieniu sądów". Uczestnicy nie zgadzali się na propozycje zmian w Krajowej Radzie Sądownictwa oraz Sądzie Najwyższym.
A jak jest z frekwencją? No właśnie, oto jest pytanie. Na pewno nie tak kolorowo, jak w lipcu, kiedy protestujący demonstrowali pod Pałacem Prezydenckim.
Według Jarosława Kurskiego, wicenaczelnego "Gazety Wyborczej", który uczestniczy w demonstracji, protestujących osób jest około tysiąc.
Teraz pod SN ok.tysiąca osób. #wolnesądywolne wyborywolnapolska pic.twitter.com/YaOp9UTv7S
— Jarosław Kurski (@JaroslawKurski) 3 grudnia 2017
Co innego twierdzi jedna z uczestniczek, która żali się, że protestujących jest bardzo mało.
Podsumowanie dzisiejszego spędu #KOD pod Sądem Najwyższym pic.twitter.com/7UarTGKEuY
— KOW z KOD (@KOW_z_KOD) 3 grudnia 2017
I ma ona rację – informację tę potwierdziła nam Komenda Stołeczna Policji.
W kulminacyjnym punkcie protestu brało w nim udział 250 osób
– powiedział niezalezna.pl kom. Sylwester Marczak, rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji.
Policja poinformowała nas też, że protest już się zakończył.
Kajdanowicz w Faktach: na żywo relacja sprzed Sądu Najwyższego i wypowiedzi uczestników protestu.
— Demaskator (@DemaskatorProp) 3 grudnia 2017
Przypadkowo z tragarzami przechodził czołowy kodziarz Jarosław Marciniak i załapał się do kamery pic.twitter.com/SSRIxhKHpf
To chyba 800 jest ukryte pod flagą Uczestnicy sami mówią że jest ich garstka https://t.co/OkSO5qYb6W
— Piotrasss (@picioslaw) 3 grudnia 2017