Przemówienie Donalda Tuska planowane podczas Święta Wolności i Solidarności w Gdańsku ma drugie dno? Żadnych wątpliwości w tej kwestii nie ma wicepremier Jarosław Gowin. Zwraca on uwagę, że przemowa byłego premiera jest elementem szerszej strategii, która uzależniona jest od wyników Koalicji Europejskich w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Choć nie ucichły jeszcze komentarze po wykładzie Donalda Tuska z 3 maja, on już szykuje nowe wystąpienie. Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz potwierdziła, że Donald Tusk znów przemówi. Tym razem w ramach organizowanego w mieście Święta Wolności i Solidarności.
W rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” Dulkiewicz zapytana została o gdańskie obchody 30. rocznicy wyborów do tzw. Sejmu kontraktowego z 4 czerwca 1989 r. Dulkiewicz uchyliła też rąbka tajemnicy zapowiadając, że podczas obchodów planowe jest wystąpienie Tuska.
Odnosząc się do tych doniesień, wicepremier Jarosław Gowin stwierdził, że jeśli eurowybory potoczą się po jego myśli, Tusk wykorzysta okazję do oficjalnego rozpoczęcia grupowania opozycji wokół własnej osoby.
Jeżeli Koalicja Europejska przegra wybory, to spodziewam się, że Donald Tusk [4 czerwca] wzniesie sztandar i da wyraźny sygnał, żeby opozycja grupowała się i gromadziła wokół niego. Sądzę, że wystąpi wprost z inicjatywą wspólnej, opozycyjnej listy senackiej, z udziałem proplatformianych czy opozycyjnie wobec rządu nastawionych prezydentów dużych miast. Jeżeli natomiast, tego drugiego scenariusza nie życzę ani sobie, ani Polsce, gdyby KE wybory wygrała, to Tusk będzie miał związane ręce przez Grzegorza Schetynę. Wiadomo, że ci dwaj panowie wcześniej czy później skazani są na walkę na śmierć i życie.
- tłumaczył w „Sygnałach dnia” w radiowej Jedynce wicepremier Jarosław Gowin.