10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Wiceminister rządu PO-PSL stracił pamięć? Wassermann „rozjechała” Parafianowicza

Urząd Kontroli Skarbowej to kolejna m.in. po policji, służbach specjalnych i prokuraturze instytucja, która zawiodła ws. Amber Gold. Takie wnioski - zdaniem szefowej komisji śledczej ds. Amber Gold Małgorzaty Wassermann - płyną z zeznań byłego wiceministra finansów Andrzeja Parafianowicza.

Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Andrzej Parafianowicz to były wiceszef resortu finansów, także były Generalny Inspektor Informacji Finansowej (GIIF). To jemu właśnie w latach 2007-2013 podlegał Urząd Kontroli Skarbowej. Parafianowicz blisko sześć godzin odpowiadał dziś na pytania posłów z sejmowej komisji śledczej, która bada tzw. aferę Amber Gold.

Odpowiadające przez niemal sześć godzin na pytania komisji bardzo często odpowiadał: "Nie pamiętam".

Przyznał, że na początku listopada 2011 r. spotkał się z ówczesnym szefem Komisji Nadzoru Finansowego Andrzejem Jakubiakiem, który poinformował go o problemie z Amber Gold.

- Z tego co pamiętam, mówił mi o narastającym problemie, zwłaszcza w kontekście braku reakcji prokuratury na składane zawiadomienia. Sugerował, czy służby skarbowe nie mogłyby przyjrzeć się temu tematowi - zeznał.

Parafianowicz oświadczył, że po tej rozmowie rozmawiał z przedstawicielami departamentów, prosząc o informacje dotyczące tej sprawy. Zaznaczył jednak, że nie pamięta szczegółowo, czego się dowiedział.

- Moja pamięć jest zawodna - tłumaczył.

Dopytywany przez szefową komisji Małgorzatę Wassermann zeznał jednak, że dowiedział się, iż "taki podmiot działa, że były z nim problemy, takie organizacyjne".

- Znaczy zalegał z deklaracjami - opóźniał, nie składał, i że jest w tej chwili, że się tak wyrażę, pod opieką Pomorskiego Urzędu Skarbowego i że planowana jest tam kontrola - relacjonował.

- Panie ministrze, to jest niemożliwe co pan mówi - skomentowała Wassermann.

Tłumacząc, że Pomorski Urząd Skarbowy zajął się sprawą firmy Marcina P. 16 lutego 2012, czyli cztery miesiące później.

Małgorzata Wassermann za najistotniejszą informację uznała potwierdzenie przez b. wiceministra finansów, że o problemie z Amber Gold dowiedział się 2 listopada 2011 roku. 

To jest nowa informacja w obliczu tej dokumentacji, która została oficjalnie wytworzona przez Ministerstwo Finansów po wybuchu afery

- dodała posłanka Prawa i Sprawiedliwości.

Jak mówiła, w materiałach komisji jest m.in. informacja, że GIIF rozpoczął działania dotyczące spółki 19 kwietnia 2012 roku. 

Stąd - muszę powiedzieć - jestem pozytywnie zaskoczona, że pan minister nie przeczył temu, że tą wiedzę miał już pół roku wcześniej

- zaznaczyła przewodnicząca komisji śledczej.

Pół roku wcześniej pan minister ma wiedzę taką: jest ogromna grupa spółek Amber Gold, (Amber Gold) zakupiła dwie linie lotnicze, jest wpisana na „czarną listę” Komisji Nadzoru Finansowego, a szef KNF osobiście prosi go o spotkanie, opowiada mu to wszystko i mówi, że tylko Urząd Kontroli Skarbowej może wejść i swoimi działaniami sprawdzić co się naprawdę dzieje w tej firmie - czy jest złoto, czy pieniądze ludzi pracują

- wskazywała Wassermann.

Jak dodała, Parafianowicz miał przy tym 29 grudnia 2011 roku powiadomić szefa KNF, że będzie kontrola skarbowa w Amber Gold.

Posłanka PiS zwróciła uwagę, że I Urząd Skarbowy w Gdańsku w 2011 roku odnotował zakup przez AG udziałów w spółkach za 62,5 mln złotych, zakup nieruchomości za 40 mln zł. Amber Gold wynajęła do tego pomieszczenia, gdzie czynsz wynosił 175 tys. zł miesięcznie oraz posiadała około 80 samochodów. 

I teraz ktoś mi chce powiedzieć, że mamy taki obrót finansowy, a jednocześnie Marcin P. (właściciel spółki) złożył do tego czasu kilka zerowych deklaracji VAT-owskich i to nie jest moment, w którym tak naprawdę już powinna być wielka panika?

- pytała szefowa komisji śledczej. Jej zdaniem w takiej sytuacji natychmiast powinien wkroczyć Urząd Kontroli Skarbowej.

Wassermann odnosząc się do zeznań Parafianowicza w tym wątku, uznała że były wiceminister finansów „nieśmiało kluczył i kręcił”, gdy mówił o tym, jakie miał uprawnienia. Przypomniała, że UKS posiada uprawnienia operacyjne na poziomie służb specjalnych, po wykorzystaniu których może zawiadomić organy ścigania. Zarzuciła też Parafianowiczowi „wielomiesięczną bezczynność” w sprawie Amber Gold. 

Da się ją czymkolwiek wytłumaczyć?

- pytała.

Podkreśliła jednocześnie, że w posiadaniu komisji śledczej są też dowody na to, że ówczesna szefowa Urzędu Kontroli Skarbowej w Gdańsku wstrzymywała kontrolę w spółce Marcina P., a także doprowadziła do zerwania współpracy z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego w tej sprawie.

W ocenie przewodniczącej sejmowej komisji Urząd Kontroli Skarbowej to kolejny - po prokuraturze, Urzędzie Lotnictwa Cywilnego, resorcie infrastruktury, służbach specjalnych, policji - urząd, który nie podejmował działań w stosunku Amber Gold. Jak dodała, do Małgorzaty Bogumił wpłynęły w tej sprawie trzy prośby o kontrolę w AG, które ona wstrzymała. 

Tego się nie da uzasadnić w żaden sposób

- oceniła Wassermann.

ZOBACZ FILM: Bartosz Kownacki o kulisach przesłuchania Parafianowicza przed komisją ds. Amber Gold:

 

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Amber Gold #Wasserman #Parafianowicz

redakcja